Borsuczyca ma na imię Wandzia. Tak nazwali ją pracownicy Fundacji "Dzika Ostroja" w Szczecinie, pod której opiekę trafiła po tym, jak wypiła siedem piw na plaży w Rewalu. Cały czas trzeźwieje.
Zwierzę prawdopodobnie ukradło butelki z piwem turystom. Pijanego borsuka znaleźli strażnicy miejscy. Leżało obok niego siedem pustych butelek. W krzakach były jeszcze dwie pełne.
Pijany borsuk jest teraz pod stałą opieką weterynarza. Jego stan się poprawia - borsuk zaczął już jeść, choć na razie je tylko na leżąco.
To nie pierwszy przypadek pijanego zwierzęcia, który trafił do fundacji. - Mieliśmy już przypadek pijanych kur i pijanego psa - wspomina Michał Kudawski z Fundacji "Dzika Ostoja". - Okazało się, że w obu przypadkach zwierzęta zjadły sfermentowane owoce wyrzucone po przygotowywaniu z nich wina.
Borsuk stał się hitem nie tylko polskiego internetu - napisał o nim między innymi brytyjski "The Guardian". W czwartek Michał Kudawski z Fundacji na Rzecz Zwierząt "Dzika Ostoja" poinformował, że borsuk Wanda, który okazała się samcem, nie przeżył nocy. Weterynarze próbowali przywrócić Wandę do zdrowia przez 3 dni.
CZYTAJ TAKŻE:
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?