Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podwójne paluszki - tylko z Poznania

Joanna Błaszkowska
Joanna Błaszkowska
"Zabawa w podwójne paluszki" rozpoczęła się w maju 2006 r., kiedy dwóch studentów siedząc przy piwie i paluszkach postanowiło, że założą firmę, sprzedającą właśnie paluszki. Tylko podwójne.

Skąd pomysł? - Kiedy siedzieliśmy przy tym piwie, wyciągnąłem podwójnego paluszka i zdałem sobie sprawę, że druga osoba już takiego paluszka nie będzie miała. Zainspirowało mnie to do działania - opowiada Bartosz Głodowski, który 2,5 roku temu razem z kolegą, Łukaszem Graczykiem, założył firmę. - Potem zaczęliśmy obserwować znajomych. Okazało się, że pięciu na dziesięciu wybiera właśnie podwójne paluszki. Wynajęliśmy rzecznika patentowego i opatentowaliśmy 10 odmian paluszków: podwójnych, potrójnych i poczwórnych, posklejanych na różne sposoby.

Twórcy "paluszkowych par" szybko stali się znani w Poznaniu. O dwóch studentach, którzy założyli oryginalną firmę, pisały gazety i magazyny, inicjatywa Głodowskiego i Graczyka budziła powszechny zachwyt. Po ponad dwóch latach warto spojrzeć wstecz: czy entuzjazm był słuszny i czy dotychczasową działalność firmy można uznać za sukces?

- Początki były trudne. Zaczynaliśmy od zera, nie mieliśmy klikuset tysięcy złotych wkładu początkowego - wspomina Głodowski, który w tej chwili firmę prowadzi sam. Okazało się jednak, że interes udało się rozkręcić. - Na początku naszymi klientami było około dwustu pubów, restauracji, kawiarni i sklepów. W tej chwili jest ponad tysiąc - mówi szef firmy, który zatrudnia dwadzieścia osób pracujących w różnych miejscowościach na terenie kraju i zamierza zatrudnić kolejnych.

Firma Beer Fingers zaczynała od "zwykłych" (ale podwójnych) paluszków solonych, później rozpoczęła sprzedaż także paluszków z sezamem, niedawno pojawiły się na rynku kolejne: w polewie czekoladowej. W planach są jeszcze paluszki z makiem. Szykuje się także zmiana opakowań na bardziej przyciągające wzrok i przyjazne kupującemu.

Paluszki od początku istnienia firmy wytwarza ta sama firma produkująca przekąski. Bartosz Głodowski wciąż rozwozi towar własnym samochodem po mieście. Jest go teraz jednak zdecydowanie więcej, w firmie pracuje coraz więcej osób. - Chociaż śpi się często po 5-6 godzin na dobę, to warto - ocenia Głodowski. A co jest potrzebne, żeby osiągnąć sukces? - Wytrwałość i determinacja - mówi. - A kiedy znajomi pukają się w głowę widząc nasze przedsięwzięcia, należy "wziąć to na klatę" i wierzyć, że się uda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podwójne paluszki - tylko z Poznania - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto