Uczeń w środę był w szkole. Po powrocie do domu dostał wysokiej gorączki i z postępującym zakażeniem trafił na oddział intensywnej terapii. Niestety, dla chłopca było już za późno. Maturzysta zmarł na sepsę meningokokową. Jak informuje Gazeta Wyborcza, zdaniem lekarzy chorował na serce.
Pod nadzorem lekarzy znaleźli się rodzina chłopca, uczniowie z jego klasy oraz wychowawca. - W szkole wystąpiła infekcja posocznicy meningokokowej. W przypadku pojawienia się objawów grypopodobnych (wysoka gorączka, dreszcze, pocenie się itp.) nie można ich lekceważyć, należy udać się do lekarza - informuje na stronie internetowej szkoły dyrektor VII LO Paweł Kozłowski.
Początek sepsy przypomina przeziębienie, jednak rozwój choroby może być błyskawiczny. Podejrzenia powinny budzić takie objawy, jak wymioty, gorączka, ból głowy, sztywność karku, światłowstręt, senność, bóle stawów i drgawki. Sepsą nie można się zarazić. Z człowieka na człowieka przenoszą się natomiast, przez bliski kontakt z wydzieliną z gardła, meningokoki. Samo przebywanie z nosicielem w jednym budynku lub np. na basenie nie jest zagrożeniem.
Do tragicznego wydarzenia doszło, kiedy w szkole trwały rekolekcje. W poniedziałek uczniowie i nauczyciele będą mogli uzyskać wsparcie psychologa.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?