Problem z nadmiernym nasyceniem samochodami nauki jazdy okolic Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego znany jest od lat. Odkąd w 2002 roku ośrodek przeniesiono z ul. Kutrzeby na Wilczak, odetchnęli mieszkańcy okolic Cytadeli, natomiast rejon Winograd stał się najchętniej analizowanym przez młodych kierowców pod kątem pierwszeństwa przejazdu i sprytnych pułapek egzaminatorów. Teraz każdego dnia, także w weekendy po tutejszych ulicach krąży bardzo wiele samochodów szkół nauki jazdy, nieraz stojąc w korkach po 3-4 jeden za drugim.
- Chcemy walczyć o czyste powietrze, a stoimy w korkach i wdychamy spaliny, zamiast przejeżdżać przez skrzyżowania – mówi radna Halina Owsianna. - Wiem, że każdy kierowca kiedyś musiał się uczyć, ale co innego spotkać na drodze jeden samochód nauki jazdy co jakiś czas, a co innego widzieć je na każdej winogradzkiej ulicy po kilka sztuk. Mieszkańcy zgłaszają od dawna prośby, by wpłynąć na organizację jazd. Nawet było już spotkanie mieszkańców – kierowców z przedstawicielami urzędu miasta w Gnieźnie, który był zainteresowany przejęciem egzaminów ze swojego regionu.
Czytaj też: Ponad 200 prób na egzaminie i wciąż brak prawa jazdy. "Niektórzy się po prostu do tego nie nadają"
O tym, czy i jak można rozładować natężenie samochodów z literą "L" na dachu, będą rozmawiali za dwa tygodnie uczestnicy spotkania u zastępcy prezydenta miasta, Mariusza Wiśniewskiego. To pierwszy chyba taki krok wobec wieloletnich narzekań kierowców.
- Chciałbym bardzo, żeby ośrodki przygotowywały kierowców radzących sobie w każdych warunkach jazdy, a nie uczyły jazdy na pamięć, byle dobrze poznać kilka konkretnych ulic, ale WORD nie może sprawić, by ośrodki i szkoły nauki jazdy wybierały sobie trasy według naszych życzeń – mówi Włodzimierz Bogaczyk, dyrektor WORD w Poznaniu. - Nie mogę zabronić firmom z innych miast przyjeżdżania z kursantami do Poznania. Nie widzę jednoznacznego rozwiązania, które sprawiłoby, że sąsiadujące z nami ulice nie będą tak bardzo odwiedzane przez instruktorów i kursantów.
Poznański WORD ma 25 samochodów, zatem nawet gdyby wszystkie jednocześnie wyjechały na ulice, nie zablokują części miasta. Egzaminy zdawane są w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego, co powoduje, że do tych miast przyjeżdżają już na naukę jazdy samochody z mniejszych miejscowości.
- Pojawiła się propozycja, by egzaminy odbywały się poza dużymi ośrodkami miejskimi – dodaje W. Bogaczyk. - Nie sądzę, by było to dobre rozwiązanie, bo kierowca, który nauczy się pokonywać tylko kilka niewielkich ulic i będzie tam tak jeździł na stałej trasie z domu do pracy, szkoły i sklepu, może sobie nie dać rady w większym mieście z rondami, skomplikowanymi skrzyżowaniami i nawet z sygnalizacją. To, że egzaminy związane są z większymi miastami, jest lepsze dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Choć niestety pociąga za sobą takie sytuacje, o jakiej mówimy w Poznaniu, w rejonie WORD-u.
Nauka jazdy z rodzicami. Młodzi kierowcy będą mogli zasiąść za kierownicą bez prawa jazdy - zobacz wideo:
źródło: TVN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?