Spór na temat wycinki drzew pod budowę parku rekreacyjnego rozgorzał już roku temu. Wówczas wycinkę kilkudziesięcioletnich drzew oprotestowało Stowarzyszenie Zielona Starołęka i Koalicja Zazieleń Poznań. Udało im się jednak zawrzeć w ówczesnym zastępcą prezydenta, Tomaszem Lewandowskim porozumienie i wypracować kompromis. Prezydent zapowiedział, że inwestycja powstanie, ale drzewa nie zostaną wycięte w zapowiadanej ilości.
W lutym tego roku okazało się, że z kompromisu nici. Obietnice prezydenta okazały się niemożliwe do realizacji. Spółka Poznańskie Inwestycje Miejskie, która realizuje tę inwestycję potwierdziła nam wówczas, że pozwoleniem na usunięcie zostały objęte 74 drzewa. Wskazała też, że koncepcja zagospodarowania terenu była wielokrotnie zmieniana na wniosek mieszkańców.
Dlatego też stowarzyszenie skierowało na początku roku pisma do urzędu miasta. Jego przedstawiciele zapewniali, że nie sprzeciwiają się inwestycji: dwóm mniejszym boiskom, miejsca do świczeń street workuoutu, placu zabaw, siłowni, ale chcą by całość wkomponowana była w starodrzew.
Czytaj też: Nad Wartą w Poznaniu wycięto dorodne wierzby
22 lutego odbyło się w tej sprawie spotkanie mieszkańców, członków stowarzyszenia z prezydentem Jędrzejem Solarskim w urzędzie miasta. Solarski zapowiedział, że gdy otrzyma zastrzeżenia Zielonej Starołęki i zapewnienie spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie, że projekt nie jest przeszacowany, wtedy podejmie decyzję co dalej z drzewami. Do tego czasu wycinka miała być wstrzymana.
Wycinka drzew na Starołęce:
- 28 lutego skierowaliśmy pismo z naszymi uwagami, a było ich około 50, do wszystkich miejskich jednostek: PIM, POSiR, urzędu miasta. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi - mówi Aneta Mikołajczyk, architekt krajobrazu z Koalicji Zazieleń Poznań.
Uwagi dotyczyły m.in. niezgodności inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.
Dziś strona społeczna uważa, że obietnice Solarskiego to również były gruszki na wierzbie. Aktualnie odbywa się wycinka drzew na Starołęce, w miejscu budowy parku rekreacyjnego. Mieszkańcy nie zostali o niej poinformowani.
- Mimo ustaleń podjętych między mieszkańcami a prezydentem Solarskim o wstrzymaniu wycinki, w dniu 1 marca POSiR zlecił Zakładowi Lasów Poznańskich wycinkę prawie wszystkich drzew na przedmiotowym terenie, wycinka trwa. Nie spodziewaliśmy się tego, czujemy się potwornie oszukani - mówi Aneta Mikołajczyk.
Mikołajczyk podkreśla, że wyciętych ma zostać 180 drzew. Pozostawione ma być zaledwie 17 i te, na których aktualnie gniazdują ptaki.
- Wycinane są głównie te drzewa, o które walczyli mieszkańcy. Okres lęgowy jest potraktowany tak, że nie wycinają drzew z gniazdami. Niszczą siedlisko w okresie ochronnym dla ptaków, płoszą ptaki - dodaje architekt krajobrazu.
PIM poinformował, że zgodę na wycinkę uzyskał od Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego. W zamian za wycięte drzewa i krzewy – samosiejki, nasadzonych zostanie 96 nowych drzew i 74 krzewy.
- Zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski podjął decyzję o rozpoczęciu realizacji inwestycji po otrzymaniu od spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie pisemnego zapewnienia, że projekt Parku Rekreacji Starołęka Mała nie zawiera błędów w zakresie przewidzianych w nim rozwiązań i kosztorysu - tłumaczy Joanna Żabierek, rzeczniczka prezydenta Poznania.
Czytaj też:- Obiecali mieszkańcom Starołęki, że wytną jak najmniej drzew. Okazało się, że wyrąbią prawie wszystkie
- Spór wokół parku rekreacyjnego Starołęka Mała rozgorzał na nowo
- Zgodnie z życzeniem mieszkańców oraz wcześniejszymi ustaleniami, na terenie przyszłego parku zostało pozostawione możliwie jak najwięcej drzew. Pozostałe drzewa przeznaczone do wycinki zatwierdza decyzja Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego, inne nie wymagają pozwolenia na usunięcie. Większość z nich to samosiejki, drzewa, które porosły w niekontrolowany sposób i zagrażałyby bezpieczeństwu przyszłych użytkowników, wśród których będą również dzieci i młodzież.
J. Żabierek dodaje, że na miejscu wycinki drzew zostanie przeprowadzona ekspertyza pod specjalistycznym nadzorem ornitologicznym, w efekcie której zostaną podjęte kolejne decyzje dotyczące ewentualnej wycinki. Zaznacza, że teren inwestycji to miejsce po dawnych ogródkach działkowych, który przez lata zaniedbań porósł samosiejkami - drzewami i krzewami. Nie jest ani bezpieczne, ani przyjemne miejsce do rekreacji.
Budowa nowego obiektu wymusiła konieczność usunięcia drzew i krzewów nie tylko – co oczywiste - z terenu przyszłych boisk, ale też z obszaru przeznaczonego pod plac zabaw, na którym mogłyby one zagrażać bezpieczeństwu korzystających. Należy pamiętać, że wykarczowanie tylko części rosnących w skupiskach drzew mogłoby osłabić systemy korzeniowe pozostawionego drzewostanu i wpłynąć na stabilność pozostawionych egzemplarzy. Byłoby to niebezpieczne dla bawiących się w parku dzieci - mówi J. Żabierek.
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?