Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Nie będzie przystani nad Wartą przez błędy formalne [ZDJĘCIA]

Karolina Koziolek
- Jestem zrezygnowany - mówi Paweł Szczepaniak
- Jestem zrezygnowany - mówi Paweł Szczepaniak Waldemar Wylegalski
Od dwóch lat głośno jest o tym, że Klub Sportowy Posnania chce wybudować przystań na Warcie. Taką z prawdziwego zdarzenia, dostępną dla wszystkich. Z basenem wioślarskim do ćwiczeń, z siłownią, bazą noclegową, bufetem... Jest projekt i pozwolenie na budowę, potrzebne były pieniądze. Fundusze miały pochodzić z programu unijnego. Ale nic z tego! Urzędnicy właśnie odrzucili wniosek ze względów formalnych.

Wniosek złożyła firma Pawła Szczepaniaka, który jest jednocześnie prezesem sekcji wioślarskiej KS Posnania (sam klub nie mógł walczyć o pieniądze z UE). - Jestem zrezygnowany - mówi. - Kiedy przyszła lista punktów do korekty nie wierzyłem własnym oczom. Okazało się, że we wniosku zakazane jest np. słowo remont. Dopuszczalna jest tylko modernizacja - dodaje.

Zobacz też: INWESTYCJE - Nad Wartą ma powstać przystań kajakowa i hotel

Kiedy te poprawki zostały już naniesione, okazało się, że są kolejne. Tych, niestety, nie można było już poprawiać (w konkursie dopuszczalna jest tylko jedna korekta, potem wniosek jest odrzucany z automatu).

- Powodem były złe obliczenia w biznesplanie. Nie zgadzały się liczby w tabelkach - wyjaśnia Paweł Szczepaniak, by zaraz dodać, że właśnie minął termin składania protestów. - Nie mam już na to siły - mówi.

Jak do porażki planu budowy przystani odnoszą się urzędnicy z Urzędu Marszałkowskiego, którzy oceniają wnioski o unijne dotacje?

- To nie jest kwestia naszej dobrej, czy złej woli. Wszystkim rządzą procedury. Nie możemy faworyzować wniosku, który nam się podoba - wyjaśnia Marlena Sierszulska, zastępca dyrektora departamentu wdrażania programu regionalnego, która podpisywała odmowny wniosek. - Jako poznanianka sama chciałabym, żeby przystań powstała, ale moje osobiste sympatie nie mają tu nic do rzeczy.

Dwa lata temu, kiedy o pomyśle Pawła Szczepaniaka zrobiło się głośno, dyrektor innego departamentu Urzędu Marszałkowskiego mówił, że to wspaniały pomysł. Co mówi teraz?

- Żal, wielki żal. Ale nie będę oceniał decyzji kolegów - mówi Tomasz Wiktor, dyrektor departamentu Sportu i Turystyki. - Widocznie mieli powody, żeby wniosek odrzucić. Szkoda, bo przystań powinna powstać.

- Prawda jest taka, że najłatwiej pieniądze dostać dentyście, który prosi o dotację na nową maszynę. W takim wniosku błędy formalne trudno zrobić - ironizuje Paweł Szczepaniak. Z pomysłu budowy przystani jednak się nie wycofuje. - Szukam chętnych do zainwestowania. Moja firma budowlana wyłoży 800 tys. zł. Mam nadzieję, że znajdą się tacy jak ja zapaleńcy gotowi zainwestować w ten projekt. Póki ważne są pozwolenia na budowę.


ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY


Codziennie rano najświeższe informacje z Poznania i regionu na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto