Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań od środka

Bartek
Bartek
Dzień przed Sylwestrem wybrałem się z żoną na nietypową wycieczkę po Poznaniu...

Pewnie zapytacie, co oznacza określenie „nietypowa”. Może jeżdżenie starą bimbą po całym mieście i patrzenie przez okno na mijane obiekty? Brzmi ciekawie, ale to nie to. To w takim razie może coś bardziej awangardowego, np. lot sterowcem nad Poznaniem i oglądanie stolicy Wielkopolski z nietypowej perspektywy? Ehh, to już było – latem 2007 roku każdy poznaniak miał szansę skorzystać z takiej atrakcji. Hm, no to może wycieczka szlakiem zabytków architektury sakralnej? Albo wycieczka śladami rozwoju poznańskiej komunikacji? Nie zgadliście, wszystkie wymienione opcje są interesujące, ale mam dla Was coś naprawdę ekstra.

Z reguły nasze wycieczki planujemy bardzo pieczołowicie - ustalamy wcześniej, co zwiedzić, gdzie zajrzeć, na co zwrócić uwagę. Tym razem jednak było inaczej, bardziej spontanicznie. Wiedziałem tylko, że chcę pokazać żonie Lasek Marceliński oraz Galerię Pestka, ponieważ nigdy tam nie była. Zrodził się w mojej głowie pomysł, by z Lasku do Galerii udać się... pieszo.

I w tym momencie niektórzy z Was parsknęli śmiechem. „Pieszo taki kawał? Po co? W dodatku zimą? To chyba wariaci!” Ale po kolei.

Najpierw wsiedliśmy w autobus linii 48 przy ul. Bukowskiej, który zawiózł nas na Edwardowo. Stamtąd jest już tylko rzut beretem do Lasku Marcelińskiego. Wchodzimy od jego północnej strony. Po chwili ukazuje się niewielki staw. Skręcamy w lewo, obchodzimy go z lewej strony i dalej maszerujemy prosto przez las za jasnozielonymi znakami ścieżki spacerowej, ok. 10 minut, aż do rozległej polany. Tam ustawiona jest tablica informacyjna o Lasku i o ścieżce przyrodniczo-leśnej biegnącej przez jego tereny. Można się z niej dowiedzieć ciekawych informacji o tej enklawie zieleni dla dzielnicy Grunwald.

Nieśmiało przebijające się przez chmury promienie słońca nieco rozjaśniają spowitą grudniowymi szarościami polanę. To doskonałe miejsce na wypoczynek. Bezszelestnie przemknął obok nas jakiś biegacz, w oddali pan w średnim wieku bawi się ze swoim psem. W śnieżną aurę na pobliskiej górce saneczkowej pojawią się amatorzy zimowej rekreacji, a na wiosnę rodzice z dziećmi oblegać będą tutejszy plac zabaw. Życie toczy się tu o każdej porze roku. Podobnie jak w całym Lasku.

Opuszczamy polanę kierując się w głąb lasu. Po prawej widzimy niezwykle malownicze skupisko pomarańczowych o tej porze roku ogników. Leśnych dróg jest tutaj sporo, jednak dla tych, którzy penetrują te tereny pierwszy raz, polecam spacer ścieżką przyrodniczo-leśną w wariancie jasnozielonym (2,1 km) lub ciemnozielonym (2,9 km). Zapoznaje ona z lokalną przyrodą lasu, ale pozwala uzyskać także wiele innych informacji – jakich – pozostawiam Wam do odkrycia. Z przykrością trzeba stwierdzić, że część przystanków na ścieżce już nie istnieje, być może zniszczyli je wandale.

Przemierzając w większości mieszany las, podziwiamy piękno przyrody. Aż trudno uwierzyć, że na stosunkowo niewielkim obszarze (230 hektarów) występuje tak duża bioróżnorodność. Gospodarzami Lasu Marcelińskiego jest bowiem 15 gatunków drzew, a miejsce do zamieszkania znalazły tu m.in. lisy, sarny, dziki, zające, nietoperze, dzięcioły, kaczki, drozdy, bażanty, zięby, zaskrońce oraz liczne żaby, owady i pajęczaki. Podczas wędrówki mijamy również gości, tj. spacerowiczów, rowerzystów, biegaczy.

Po przejściu 3-kilometrowej pętli znajdujemy się znów na początku ścieżki przyrodniczo-leśnej. Dalsze kroki prowadzą nas na wschód, do ul. Wałbrzyskiej, gdzie kończy się Las Marceliński. Przed nami drugi etap wycieczki, czyli dojście do Galerii Pestka.

Nasza trasa wiodła następującymi ulicami: Marcelińska, Swoboda, Radosna, Miodowa, Szpitalna, Szamarzewskiego, Kraszewskiego, Kościelna, Nad Wierzbakiem, Urbanowska, gen. St. Maczka, Piątkowska, Al. Solidarności. Dojście do celu zajęło nam prawie 2 godziny.

Uwierzcie mi, że to niesamowite uczucie przemierzać w ten sposób pół miasta. Taka forma zwiedzania stanowi świetną okazję do poznania okolic, w których się nigdy nie było, albo przez które tylko przejeżdżało się w pośpiechu. Można dostrzec miejsca i szczegóły, których do tej pory się nie zauważało. A zapewniam Was, że wszędzie jest coś ciekawego.

Fascynowała nas przede wszystkim różnorodność zabudowy. Najpierw były to grunwaldzkie blokowiska, raczej niskie i na pewno spokojniejsze niż te na Ratajach czy Piątkowie. Następnie osiedle domków jednorodzinnych za ul. Bukowską. Cicha okolica jakby zaprzeczała temu, że kilka kilometrów dalej znajduje się centrum wielkiego miasta. Jednak wystarczy tylko wyjść na ruchliwą ulicę Szpitalną, by znów uświadomić sobie, iż jest się w Poznaniu. Uliczny harmider niewątpliwie zakłóca spokój zabytkowego cmentarza na Ogrodach.

Dalej, wzdłuż ul. Szamarzewskiego mijamy szpital kliniczny, kilka katedr UM oraz m.in. Katedrę Wychowania Fizycznego UAM. Przechodzimy obok bloków, domków, ogródków działkowych i Wojewódzkiego Specjalistycznego Centrum Chorób Płuc i Gruźlicy. Za ruchliwą ul. Przybyszewskiego zabudowa poniemiecka mniej więcej aż do skrzyżowania z ul. Polną.

Następnie znowu zmienia się architektura, wkraczamy bowiem we właściwą część Jeżyc. Wystarczy przekroczyć jedną ulicę i już jakby było się w zupełnie nowej epoce, w innym mieście. Może m.in. na tym polega magia Poznania? W najstarszej części Jeżyc dominują wysokie kamienice i gęsta zabudowa. W tej niezwykle klimatycznej dzielnicy króluje secesja, a wraz z nią niezwykłe bogactwo detali architektonicznych. Centrum zabytkowej części Jeżyc stanowi Rynek Jeżycki, atrakcja sama w sobie. Aż trudno sobie wyobrazić, że wiele lat temu był on częścią wioski, a poznaniacy przyjeżdżali tu po mięso.

Przechodząc przez ul. Dąbrowskiego zatrzymujemy się na chwilę na torach tramwajowych. Urzeczeni pięknem okolicy cofamy się do dawnych czasów, kiedy istniała tu podmiejska osada. Przez moment zupełnie zapomnieliśmy gdzie jesteśmy. Dopiero dzwonek nadjeżdżającego tramwaju i klaksony samochodów spowodowały, że „odzyskaliśmy przytomność umysłu” i zeszliśmy ze środka jednej z najruchliwszych obecnie arterii miasta. Niestety, obok niepowtarzalnych secesyjnych kamienic, można dostrzec wątpliwej urody sylwetki pseudowieżowców: starego Collegium Wrzoska (GUS) i nowego biurowca Omega, zupełnie nie pasujących do otoczenia. Na szczęście idąc ul. Kościelną mogliśmy jeszcze przez jakiś czas rozkoszować się oryginalnymi jeżyckimi budynkami.

Za wiaduktem kolejowym rozpoczyna się ul. Nad Wierzbakiem i dzielnica willowa Sołacz. Jest ona uznawana przez wielu poznaniaków za najpiękniejszą w mieście z racji spokoju i bliskości parku Sołackiego, a zarazem niewielkiej odległości od centrum.

Spokój nie trwał jednak długo, gdyż za skrzyżowaniem z ul. Wojska Polskiego okolica przybrała iście wielkomiejski charakter. Wkroczyliśmy w Winiary, osiedla wysokich i niskich bloków, których zatłoczone ulice pełne są aut jadących ku jeszcze potężniejszym blokowiskom Winograd i Piątkowa. Przemierzając ul. Piątkowską mijamy nowe bloki Atanera, niektóre wydziały Uniwersytetu Przyrodniczego, domy studenckie (np. „Maćko”, „Jurand”) i…klasztor Sióstr Pasterek. Istny architektoniczny tygiel, ale cóż – wielkie miasto rządzi się swoimi prawami.

Doszedłszy do Al. Solidarności skręcamy w prawo i obok Praktikera docieramy do Galerii Pestka. Tu kończy się nasza wycieczka.

Chcieliśmy być oryginalni, nikt tak chyba raczej jeszcze nie szedł. Spacer dostarczył nam wielu wrażeń. Ciekawe obiekty, które pojawiały się na trasie, np. zabytkowy cmentarz przy ul. Nowina na Ogrodach, kościół Podwyższenia Krzyża Świętego i kościół św. Floriana na Jeżycach, można zwiedzić dokładnie innym razem podczas wycieczki w konkretną dzielnicę.

A zatem MM-kowicze, poznawajcie swoje miasto od wewnątrz, od środka, zaglądajcie również tam, gdzie nie dochodzą przewodnicy, gdzie nie ma gwaru i opisywanych wszędzie atrakcji. Jest spokój, miejsca może trochę mniej znane, ale na pewno godne uwagi. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, to niech wybierze taką długość trasy jaka mu odpowiada. Wariantów i możliwości jest tyle, ilu mieszkańców. Wszyscy razem realizujmy ideę „Bądź turystą w swoim mieście”. Poza tym spacery to samo zdrowie. Gorąco zachęcam.

Ponadto każdy może przeżyć taką nietypową wycieczkę dość osobiście. Wiele miejsc, ulic, budynków kojarzy się nam z wydarzeniami z naszej przeszłości. Ja np. przypomniałem sobie, że w dzieciństwie raz byłem z rodzicami w niewielkiej pizzerii przy ul. Szpitalnej, niedaleko rogu Bukowskiej. Niby zwykła pizzeria, pewnie jedna z pierwszych w Poznaniu, ale smaku tamtejszej pizzy w kształcie gondoli nigdy nie zapomnę i nigdy więcej nie natrafiłem na tak wyśmienitą pizzę. A przy ul. Kraszewskiego w sklepie Prosiaczek lubiłem robić z tatą zakupy. Nieco gorzej kojarzy mi się ul. Swoboda, gdyż 5 lat temu miałem tam wykonywany zabieg gastroskopii. Fajnie jest przejść się w takie miejsca po latach i spojrzeć na tamte wydarzenia z nieco innej perspektywy.

Sama Galeria Pestka to nic szczególnego naszym zdaniem. Postawili nowoczesny klocek, kolejny w Poznaniu, który nie ma się za bardzo czym wyróżnić. Ładny, ale nic poza tym. Nie może się równać nawet z CH King Cross czy CH Plaza, nie wspominając już o Starym Browarze. Sklepy jak wszędzie, jedyna nowość to pierwsza w Poznaniu sieć Saturn (sprzęt RTV, AGD i multimedia).

Obeszliśmy cały obiekt, ładna choinka upiększała wnętrze. Zaczął nam doskwierać głód. No i jak na poznaniaków przystało, usiedliśmy na ławce i zjedliśmy ciasto wzięte z domu. Pewnie, że to może trochę prowincjonalne, ale co tam, taki urok poznańskich pyr i bądźmy z tego dumni. Gdzie jak gdzie, ale u nas w Poznaniu możemy sobie na to pozwolić. Potem jeszcze tanim kosztem wypiliśmy herbatkę w KFC i udaliśmy się w drogę powrotną do domu, tym razem już tramwajem...

Więcej zdjęć znajdziesz w galerii poniżej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto