Poznań - Platforma: nie będzie wojny o budżet 2011

Sternalski zapewnia, że nie będzie szantażowania prezydenta budżetem. Co więcej, zapowiada, że Platforma zamierza spotkać się z przedstawicielami innych klubów w Radzie Miasta oraz z prezydentem, by przedyskutować proponowane poprawki. Bo budżet powinien „reprezentować 100 proc. poznaniaków”.
– Im szybciej zostanie uchwalony, tym lepiej dla miasta – twierdzi Sternalski. – To będzie ważny sygnał, że w Poznaniu nie ma walki o budżet. A to ma wpływ na postrzeganie miasta przez inwestorów, że jest ono dobrze zarządzane.

Dlatego m.in. radni Platformy podczas środowego posiedzenia komisji budżetu głosowali przeciwko wnioskowi Tadeusza Dziuby z PiS, żeby budżet uchwalić dopiero pod koniec lutego.

– To pozwoliłoby na rzeczową analizę budżetu – twierdzi Dziuba.
Jednak realizacja tego pomysłu wymagałaby zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w poniedziałek i zmiany harmonogramu debatowania nad budżetem, bo zgodnie z obowiązującym w tej chwili terminarzem do 10 stycznia radni muszą zgłosić poprawki. Taki plan miał właśnie PiS, bo zdaniem Dziuby, radni nie posiadają elementarnych informacji na temat inwestycji, o których mają decydować. A radny Dziuba chce mieć pełną wiedzę, dlatego zadał urzędnikom aż 50 pytań. Ci nie zdążyli do środy przygotować odpowiedzi na wszystkie z nich, a te które prezentowali, nie zadowalały pytającego.

– Lanie wody – podsumował Dziuba wystąpienie dyrektor wydziału działalności gospodarczej. – Jeżeli odpowiedzi na kolejne pytania będą takie, to nie ma to sensu.
Zakończyło się na deklaracji skarbnik miasta Barbary Sajnaj, że wszyscy członkowie otrzymają odpowiedzi na wszystkie pytania możliwie najszybciej. Dziuba uważa jednak, że biorąc pod uwagę sytuację finansową miasta – planowane zadłużenie miasta na koniec roku wyniesie ponad 1,9 mld zł, a w 2012 r. przekroczy 2 mld – budżetu nie należy uchwalać już w styczniu, tylko miesiąc później, by mieć czas na przyjrzenie się każdemu zadaniu. Jego zdaniem, koszty inwestycji są zawyżone i tutaj należy szukać oszczędności, a tym samym ograniczyć deficyt.

– Jesteśmy u progu zawału finansowego – utrzymuje Dziuba. – Dlatego, co zostanie zrobione w tym budżecie, ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości.
Z większym optymizmem na te sprawy patrzą inni radni.

– Nie jest to budżet marzeń – mówi Norbert Napieraj z klubu „Jeszcze więcej dla Poznania”. – To wynika z sytuacji gospodarczej kraju i Europy, stanu finansów publicznych. To czynniki niezależne od poznańskiego samorządu. Budżet jest rozsądny. Zakłada utrzymanie wysokiego poziomu inwestowania, a jednocześnie racjonalne gospodarowanie publicznymi pieniędzmi.

Klub „Jeszcze więcej dla Poznania” nie będzie do niego zgłaszał poprawek. SLD z pewnością będzie dążyć do zwiększenia liczby miejsc w przedszkolach i żłobkach, domach pomocy społecznej i utworzenia rodzinnych domów dziecka. Na tych zadaniach zależy także Platformie, która ponadto chciałaby wprowadzić do budżetu budowę teatru przy szkole Łejerów, wykup hali filtrów, centrum wolontariatu czy program ulg dla rodzin wielodzietnych.

Radni PO zdają sobie sprawę z tego, że nie wszystkie propozycje uda się przeforsować. Decyzję, które pomysły zostaną zgłoszone w formie poprawek do budżetu, podejmą jeszcze w tym tygodniu. Będą musieli także wskazać źródła ich finansowania. Liczą np., że miasto więcej niż 10 mln zł uzyska ze sprzedaży MPGM.
– Należy też zastanowić się, czy wydanie 20 mln zł na powstanie strefy kibica czy też 3 mln zł na koncert dla Ziemi jest zasadne – mówi Sternalski i pyta: – Czy są potrzebne dodatkowe pieniądze w kwocie 35 mln zł na stadion?

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!