Najczęściej po pojazdach "walają się" puszki i butelki po napojach. Zwłaszcza alkoholowych. Takie zauważył wczoraj nasz czytelnik. Mimo że obowiązuje zakaz spożywania alkoholowych trunków w miejscach publicznych, część pasażerów nic sobie z tego nie robi. A po opróżnieniu ich - po prostu wysiadają.
- Nasi pracownicy zbierają naprawdę sporo puszek. Co jakiś czas je sprzedają i przynoszą do pracy pączki i kawę - żartuje Jarosław Wiśniewski, prezes firmy Jawi, która wygrała przetarg na sprzątanie pojazdów. - Czasami zdarza się, że znajdują i właścicieli tych puszek.
Bywa, że pasażer "osłabnie" podczas drogi i budzi się dopiero na terenie zajezdni. A bywa i tak, że obudzić się nie chce. - Pewien pasażer spał tak twardo, że ocknął się dopiero, gdy nasi ludzie próbowali wyjąć mu z ręki butelkę - dodaje Wiśniewski.
Poznaniacy zostawiają w pojazdach MPK również resztki zapiekanek czy kebabów, papierki po cukierkach, puste opakowania po chipsach, paczki po papierosach. - Czasami znajdujemy worki pełne śmieci. Tak jakby pasażerom nie chciało się wyrzucić ich do kosza - opowiada prezes Wiśniewski.
Przedmioty, które firma znajduje w pojazdach, nie zawsze są zostawiane celowo. Wśród nich zdarzały się torby pełne zakupów, rękawiczki, parasole. Czasami poznaniacy zostawiają dokumenty, portfele, telefony komórkowe.
Choć najdziwniejszą rzecz, którą do dzisiaj wspominają pracownicy firmy, znaleziono kilka lat temu. I to nie raz - systematycznie wrzucano ją do śmietniczki montowanej w starszych tramwajach (która służy do wyrzucania zużytych biletów podczas wysiadania). - Przez pewien czas ktoś wrzucał do niej fekalia zawinięte w gazetę. Na szczęście skończyło się to tak samo nagle, jak nagle się zaczęło - kończy Wiśniewski.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?