Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań: Wypadek na Hetmańskiej. Będą zarzuty dla motorniczej? Na jakim świetle na przejście dla pieszych wszedł 8-letni chłopiec?

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
Do wypadku doszło na początku czerwca na ul. Hetmańskiej w Poznaniu. Wiadomo, że motornicza tramwaju wjechała na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Nie wiadomo jeszcze, jakie światło paliło się dla tragicznie zmarłego 8-letniego Jasia.
Do wypadku doszło na początku czerwca na ul. Hetmańskiej w Poznaniu. Wiadomo, że motornicza tramwaju wjechała na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Nie wiadomo jeszcze, jakie światło paliło się dla tragicznie zmarłego 8-letniego Jasia. Zenon Kubiak
Tragiczny wypadek na ul. Hetmańskiej w Poznaniu poprzedziło wjechanie przez motorniczą na czerwonym świetle. Po chwili na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrąciła 8-letniego Jasia. Czy zmarły chłopiec również przyczynił się do wypadku? Czy motornicza usłyszy zarzuty?

Jak ujawnił portal gloswielkopolski.pl motornicza tramwaju, który na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił chłopca, wjechała na skrzyżowanie przy czerwonym świetle (dla tramwajów zakaz wjazdu jest oznaczony poziomą kreskę). Do tragedii doszło na początku czerwca w Poznaniu, tuż przy skrzyżowaniu ulic Hetmańskiej i Dmowskiego.

WIĘCEJ: Prokuratura potwierdza: motornicza tramwaju wjechała na czerwonym świetle

Prowadząca śledztwo poznańska prokuratura do tej pory nie wydała postanowienia o przedstawieniu motorniczej zarzutów. Kobieta nie została przesłuchana również z uwagi na zły stan zdrowia. Jest w fatalnym stanie psychicznym, przebywa w szpitalu.

Ponadto prokuratura wciąż nie ma pełnej wiedzy o przebiegu tragicznego wypadku. A żeby stawiać motorniczej zarzuty, najpierw mają być ustalone najważniejsze okoliczności wypadku.

- Wyjaśnienia wymaga to, na jakim świetle na przejście dla pieszych wszedł 8-letni chłopiec. Niewykluczone, że swoim zachowaniem przyczynił się do tragicznego zdarzenia. W tej chwili nikt w tej sprawie nie ma postawionych zarzutów – zaznacza prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Niewiadomą pozostaje również prędkość, z jaką poruszał się tramwaj oraz czas reakcji, jaką motornicza miała na wyhamowanie tramwaju po zapaleniu się światła ostrzegawczego, a po chwili światła czerwonego. Prokuratura zasięgnie opinii biegłego, który oceni, w jakiej odległości od przejścia dla pieszych znajdował się tramwaj w momencie zapalenia się sygnału zakazującego mu wjazdu na skrzyżowanie.

Sprawdź też:

Przypomnijmy, że do tragedii doszło w niebezpiecznym miejscu, na co już wcześniej mieli zwracać uwagę rodzice dzieci z okolicznej szkoły. Chociaż piesi mieli zielone światło do przejścia ulicy, to musieli zatrzymać się na czerwonym, tuż przed torami. Przed wypadkiem tramwaje były tutaj uprzywilejowane, to znaczy sygnalizacja świetlna traktowała je priorytetowo. Jeśli sygnalizacja rozpoznawała zbliżanie się tramwaju, przełączała się „na zielone” dla komunikacji zbiorowej. Po wypadku zlikwidowano priorytet dla tramwajów.

Nieoficjalnie, ze źródeł spoza prokuratury, usłyszeliśmy, że chłopiec prawdopodobnie miał czerwone światło, czyli również on nie mógł wejść na torowisko. Tę kwestię rozstrzygnąć ma analiza systemu, który sterował sygnalizacją na tym skrzyżowaniu.

Zobacz, jaka działa sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu:

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto