Opady śniegu, które w nocy z poniedziałku na wtorek spadły w Wielkopolsce, spowodowały bardzo duże utrudnienia na drogach. W Poznaniu prace przy usuwaniu śniegu i śliskości ruszyły już o godz. 3. Mimo to, kierowcy, którzy wczesnym rankiem wyjechali „na miasto”, w wielu miejscach musieli zmagać się z drogowym paraliżem.
Z dużymi problemami musieli poradzić sobie m.in. mieszkańcy winogradzkich osiedli. Wyjazd z osiedla Kosmonautów rano trwał tam nawet kilkanaście minut dłużej. - Szczególnie fatalna sytuacja była na osiedlowym parkingu. Wydaje mi się, że gdy około godziny 8 rano wyjeżdżałam do pracy, w ogóle go nie odśnieżono. Drogi wewnątrz osiedla także były białe - mówi Monika, mieszkanka osiedla.
Andrzej Bobak, kierownik osiedla Kosmonautów, przekonuje, że sytuacja została szybko opanowana. - Mamy podpisaną umowę z firmą zewnętrzną, która odśnieża drogi publicznie przynależne do osiedla oraz niektóre chodniki. Odśnieżanie należy też do obowiązków właścicieli domów. Niektórzy z nich działali już od godziny piątej rano. Grupa konserwatorów zieleni ma do dyspozycji dwa traktory z pługami, które wkraczają do akcji, kiedy jest to potrzebne. Tak było we wtorek - zapewnia Andrzej Bobak.
Nieco lepiej było na terenie tzw. sieci strategicznej poznańskich dróg, czyli jezdniach ram komunikacyjnych, głównych trasach wlotowych do miasta, dojazdach do najważniejszych instytucji i największych szpitali. Dopiero po odśnieżeniu tych dróg, drogowcy zajęli się oczyszczaniem ulic łączących osiedla mieszkaniowe z centrum miasta, a także pozostałych tras wlotowe i tras miejskiej komunikacji autobusowej.
Trudne warunki przyczyniły się do wielu kolizji oraz wypadków. Od rana do godz. 15 w całym województwie doszło prawie 100 zdarzeń drogowych. O godz. 5.30 na ulicy Naramowickiej w Poznaniu dachował samochód. Auto uderzyło w latarnię, a jedna osoba została ranna. Godzinę później pięć samochodów zderzyło się na ulicy Świętego Wawrzyńca. Tam ucierpiały trzy osoby, a tuż po godz. 9 w podpoznańskich Owińskach kierowca prawdopodobnie wpadł w poślizg i wjechał do rowu.
Z problemami musieli poradzić sobie także pasażerowie poznańskiej komunikacji miejskiej. - Niska temperatura i opady doprowadziły do tego, że zwrotnice zamarzały i nie można było ich przełożyć tak, aby tramwaje kursowały stałymi trasami. Przez to występowały opóźnienia nawet do 30 minut - przyznaje dyżurny Nadzoru Ruchu MPK w Poznaniu.
Zobacz też: Prognoza pogody na kolejne dni
(Źródło: TVN METEO)
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?