18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznańska - Kupiła mieszkanie na poddaszu, które okazało się za drogie w utrzymaniu

Maciej Roik
Renata Izydorczak-Mitschke czuje się oszukana, bo kupiła poddasze, które okazało się nieziemsko drogie w utrzymaniu
Renata Izydorczak-Mitschke czuje się oszukana, bo kupiła poddasze, które okazało się nieziemsko drogie w utrzymaniu fot. Hanna Lewandowicz
Za ogrzewanie mieszkania na poddaszu płaci kilkakrotnie więcej niż zapewniał właściciel.

Były marzenia o mieszkaniu, był zaciągnięty kredyt, była w końcu przeprowadzka wraz z trójką dzieci. Jednak po kilku miesiącach Renata Izydorczak-Mitschke przekonała się, że sielanka może zmienić się w finansowy koszmar. Bo aby ogrzać nowe lokum na poddaszu, trzeba prawdziwej fortuny. Ile? Za dwa miesiące, ponad 2 tysiące złotych!

Zobacz także: Kto płacił czynsz regularnie - dostał nowe mieszkanie

Historia mieszkanki zaczęła się w 2003 roku. Wówczas, za pośrednictwem biura nieruchomości, kupiła mieszkanie na poddaszu przy ul. Poznańskiej. Cztery wyremontowane pokoje o powierzchni 97 mkw., w sam raz dla czteroosobowej rodziny. Według zapewnień właściciela, koszty ogrzewania miały wynosić około 300 złotych na dwa miesiące. Rachunków za prąd kobieta jednak nie sprawdziła. I to był błąd, którego konsekwencje rujnują jej teraz życie. Co się bowiem okazało? Że faktycznie koszty ogrzewania są kilkakrotnie wyższe. To sprawiło, że na spłatę zaciągniętego na kupno mieszkania kredytu pieniędzy już jej nie wystarczało.

– Dzisiaj nie mamy mieszkania, pieniędzy i perspektyw – żali się Renata Izydorczak-Mitschke, która kilkanaście dni temu odebrała nakaz eksmisji, bo mieszkanie za niepłacenie rat przejął bank. – Mam tylko nadzieję, że nadzór budowlany potwierdzi, że poddasze nigdy nie nadawało się do zamieszkania i dzięki temu będę mogła starać się o odszkodowanie od osoby, która mi je sprzedała.

Czy się uda? W sporządzonej w 2009 roku przez niezależnego specjalistę od nadzoru budowlanego ekspertyzie czytamy, że: „Dach jest zaniedbany, w wielu miejscach przecieka. Przecieki te niszczą wnętrze mieszkania, meble (...) Stwierdzam jednoznacznie, że wyżej wymienione mieszkanie w aktualnym stanie nie nadaje się do zamieszkania”.

Dla poznańskiego nadzoru budowlanego ekspertyza jest jednak niewystarczająca. Zdaniem urzędników osoba, która ją sporządziła, nie posiadał dostatecznych kwalifikacji. Dlatego, jak nas poinformowano, wkrótce powinna powstać nowa, dokładniejsza analiza stanu technicznego mieszkania. To ona będzie podstawą do określenia, czy zgodnie z przepisami budowlanymi lokum można nazwać mieszkaniem. I jeśli okaże się, że nie można, to mieszkanka będzie miała realne szanse, żeby w procesie cywilnym wywalczyć odszkodowanie.

– Kłopot polega na tym, że w przypadku poddaszy nie przewiduje się konieczności odbioru wykonanych prac – mówi Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla miasta Poznania. – Dlatego ciężko zweryfikować jakość robót.

Czytaj także: Notariusz oszukał klientów? Wciąż pozostaje na wolności

Jak twierdzi nadzór, to nie pierwszy przypadek, gdy w Poznaniu ktoś ma ogromne kłopoty z poddaszami. Bo ich adaptacja jest trudniejsza niż w przypadku zwykłych mieszkań i pozostaje poza kontrolą.

Potwierdzają to agenci nieruchomości, którzy na zaadoptowane na mieszkania strychy zwracają szczególną uwagę. – Kupując poddasze, trzeba przede wszystkim sprawdzić, czym jest pokryty dach – podkreśla Marcin Bednarek z biura pośrednictwa nieruchomości Progres. – W zależności od tego, czy jest to papa, czy dachówka, czy mamy do czynienia z dachem spadzistym czy płaskim, inna jest jego żywotność. Dlatego nie wolno tych spraw bagatelizować.

Jak twierdzi poprzedni właściciel, cała sytuacja „jest dziwna”. Bo gdy on mieszkał na poddaszu przy ulicy Poznańskiej, rachunki miały być – jak sam to nazywa – całkiem normalne. – W mieszkaniu były zamontowane nowoczesne piece elektryczne, a z tego, co pamiętam, rachunki nie były wyższe niż kilkaset złotych – przekonuje.

Zatem jakim cudem kilkaset złotych nagle zamieniło się w ponad 2 tysiące? – pyta Renata Izydorczak-Mitschke. I na to pytanie poprzedni właściciel nie potrafi sensownie odpowiedzieć.

Czytaj także: Dzięki akcji "Lokale za złotówkę" w kamienicy na Łazarzu będą wystawy i festiwale sztuki

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto