Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Praktykant". Najprostsze rozwiązania są zawsze najlepsze [RECENZJA]

Paulina Rezmer
„Praktykant” to pewniak do bożonarodzeniowej ramówki, randkowy strzał w dziesiątkę, pocieszacz dla singielek i motywator dla niezależnych, równych babek.

„Praktykant” to banalna w gruncie rzeczy historia, słodko-gorzki obrazek o zwykłym życiu, w zwykłym świecie i ze zwykłymi problemami. Historię tę Nancy Meyers (scenariusz i reżyseria) opowiada jednak z charakterystyczną dla niej lekkością, trzymając się wypracowanej reguły „im prościej, tym lepiej”. Widzów znających ją z filmów „Holiday”, „To skomplikowane” i „Lepiej późno, niż później” nie powinno to zaskoczyć. Meyers przepis na sukces to znane i lubiane postaci z panteonu Hollywood i lekkostrawny, dość przewidywalny scenariusz.

Ten film to pewniak do bożonarodzeniowej ramówki, randkowy strzał w dziesiątkę, pocieszacz dla singielek i motywator dla niezależnych, równych babek. Co jednak zaskakujące, to również film zmiękczający serca męskiej części widowni. I panie, i panowie równo reagują śmiechem, równo kręcą głowami w geście dezaprobaty i... równo pociągają nosem ze wzruszenia.

Obecność 70-letniego Bena Whittakera (Robert De Niro) na praktykach w firmie trudniącej się e-handlem to nieporozumienie. Pokłosie hurtem wydawanych poleceń służbowych i nieprzemyślanych decyzji szefowej Jules Ostin (Anne Hathaway), które gorliwie spieszą realizować jej podwładni. Byle tylko sprzedać więcej, wypaść lepiej i obserwować rosnące słupki wydajności. Kto nie zna tej rzeczywistości, ręka w górę.

Zabiegana, wiecznie zajęta i zasypana obowiązkami Ostin i opanowany, doświadczony, szarmancki Whittaker to wzorcowa para z komedii obyczajowej. Stopniowo i nie bez oporów zaprzyjaźniają się, zmniejszają dystans i zwiększają zaufanie. On cierpliwie znosi tempo życia w korporacji XXI wieku, ona uczy się odpuszczać. Choć różni ich wszystko (wiek, styl życia, zawodowy bagaż, sytuacja rodzinna), od pierwszej wspólnej sceny wiadomo, że zostaną co najmniej dobrymi kumplami. Wokół osi ich relacji powoli zmieniają się inne. Młodzi współpracownicy przestają być życiowymi ciamajdami, zazdrosne matki spuszczają z tonu, a poszukujący dodatkowych atrakcji mąż Jules błaga o wybaczenie.

Choć film Meyers nie jest przełomową produkcją, ogląda się go przyjemnie, a dwie godziny spędzone w kinie trudno uznać za czas zmarnowany. Nie ma tu miejsca (i zapotrzebowania) na aktorskie popisy z najwyższej półki. Są za to ładne zdjęcia, zawsze świeci słońce, wszyscy są dobrze ubrani, jeżdżą czystymi samochodami, kobiety mają nienaganny makijaż, je się zdrowe jedzenie. Magia. Można by powiedzieć, że wszystko to dość naiwne, gdyby nie fakt, że absolutnie każdy znajdzie w „Praktykancie” choćby skrawek swojego życia.

Jedyne, co zgrzyta to ścieżka dźwiękowa autorstwa Theodora Shapiro, która jest łudząco podobna do tej napisanej przez Hansa Zimmera na potrzeby produkcji „Holiday”.

Praktykant, The Intern, USA 2015, komedia,
Reżyseria, scenariusz: Nancy Meyers,
premiera: 2 października 2015 (Polska) 21 września 2015 (świat) ,
Robert De Niro, Anne Hathaway, Rene Russo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto