Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PRYWATYZACJA - Rząd odsuwając Vattenfall może mniej zyskać na Enei

Paweł Mikos
Szef Vattenfalla podkreśla, że ostatnie poczynania Ministerstwa Skarbu Państwa oraz śledztwo w Enei nie zachęcają szczególnie do przejęcia poznańskiego przedsiębiorstwa.
Szef Vattenfalla podkreśla, że ostatnie poczynania Ministerstwa Skarbu Państwa oraz śledztwo w Enei nie zachęcają szczególnie do przejęcia poznańskiego przedsiębiorstwa. Archiwum Vattenfall
Co jest lepsze: mieć pięciu konkurentów do kupna firmy czy tylko jednego? Ostatnie działania Ministerstwa Skarbu Państwa wskazują, że w prywatyzacji poznańskiej Enei wybrano tę drugą opcję.

Prawdopodobnie w październiku będzie wiadomo, kto zostanie nowym właścicielem poznańskiej Enei. Jak na razie jedynym oficjalnym kandydatem na zakup 67 proc. akcji koncernu jest niemiecki RWE, właściciel Stoenu z Warszawy. Jednak teoretycznie do walki może włączyć się Vattenfall, który obecnie posiada 18,7 proc. akcji poznańskiego giganta energetycznego.

RWE być może jeszcze w tym tygodniu zakończy badanie sytuacji prawno-finansowej Enei. MSP liczy, że w październiku niemiecki inwestor złoży ofertę na zakup pakietu kontrolnego. Jednak szef resortu Aleksander Grad ma także nadzieję, że Vattenfall przebije cenę zaproponowaną przez RWE.

Jeszcze kilka miesięcy temu scenariusz, w którym szwedzki koncern stanie się nowym właścicielem Enei, był niemal pewny. W listopadzie 2008 roku uratował debiut Enei na giełdzie, kupując niemal wszystkie akcje dla inwestorów. Wówczas Enea zyskała około 2 mld złotych.

Jednak pod koniec lipca ministerstwo ogłosiło zaproszenie do negocjacji, dając tylko dwa tygodnie na odpowiedź. Wówczas szef Vattenfalla w Polsce, Torbjörn Wahlborg, stwierdził, że jest to niepoważne. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Vattenfall zwracał się do MSP o przełożenie terminu. MSP nie spełniło tej prośby i nie wydłużyło czasu na odpowiedź na zaproszenie.

Efekt? Zamiast pięciu firm, które wyrażały zainteresowanie Eneą, odpowiedziała tylko jedna. Pod koniec ubiegłego tygodnia rada nadzorcza, w której większość ma skarb państwa, odwołała ze swego grona Marcina Bruszewskiego, jedynego przedstawiciela Vattenfalla w RN Enei. Oficjalnym powodem miało być wyrównanie szans dla obu inwestorów.

- Rozumiem starania MSP o potencjalnego inwestora, ale my już realnie, a nie w deklaracjach, kupiliśmy pakiet akcji Enei za ponad półtora miliarda złotych. Nasz przedstawiciel wykonywał swoje obowiązki z najwyższą starannością. Tłumaczenie, że jego brak zwiększy przejrzystość, uważam za kuriozalne - twierdzi Torbjörn Wahlborg .

- Niewykluczone, że ten "policzek" dla Vattenfalla spowoduje, że firma ta odsprzeda swoje akcje i nie weźmie udziału w prywatyzacji - mówi Piotr Kuczyński, główny ekonomista Xelion. Doradcy Finansowi. - Jednak na pewno odbije się no negatywnie na wizerunku rządu wśród zagranicznych inwestorów - dodaje Piotr Kuczyński.

Jeśli Vattenfall zrezygnuje z Enei, nie przebije propozycji RWE, wówczas do budżetu państwa zapewne wpływy znacznie mniej pieniędzy. Jednak według Pawła Cymcyka z A-Z Finanse szwedzka spółka raczej nie zrezygnuje z Enei. - Zbyt duże pieniądze zainwestowali, aby teraz mogli tak łatwo się poddać. Sądzę, że resort po prostu dość ostro gra, aby podbić kwotę, za jaką sprzeda Eneę - wyjaśnia.

Vattenfall jak na razie nie chce powiedzieć, czy będzie jeszcze walczyć o Eneę. Jednak wypowiedzi ich przedstawicieli nie napawają optymizmem. - Fakt, że w giełdowej spółce w trakcie prywatyzacji trwa śledztwo prokuratury w sprawie szpiegostwa gospodarczego z pewnością nie buduje zaufania. Brakuje także dialogu społecznego przy prywatyzacji. Jesteśmy firmą szwedzką i sprawy przejrzystości i dialogu traktujemy bardzo poważnie, taka jest polityka naszego właściciela - wyjaśnia szef Vattenfall Poland.

Zapłacimy więcej za energię
- Złożyliśmy wczoraj wniosek do Urzędu Regulacji Energetyki o zatwierdzenie nowe, wyższej taryfy dla gospodarstw domowych od stycznia 2010 roku - podał Paweł Oboda, rzecznik Enei.
Ze względu na tajemnicę handlową Enea nie podała, jak duża ma to być podwyżka. Jednak według ekspertów rynku energii elektrycznej należy się spodziewać, że opłaty w przypadku przeciętnej rodziny, która w roku zużywa około 2 tys. kW/h wzrosną o około 80-100 złotych w ciągu roku. Chociaż ta wielkość będzie zależała głównie od firmy, która sprzedaje nam prąd.
Z kolei prezes URE twierdzi, że obecnie nie ma podstaw do znacznych podwyżek cen prądu. Jednak firmy energetyczne argumentują, że zbyt niskie stawki dla odbiorców indywidualnych są nierentowne i za co płacą odbiorcy instytucjonalni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PRYWATYZACJA - Rząd odsuwając Vattenfall może mniej zyskać na Enei - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto