Nie tak z pewnością wyobrażali sobie pobyt na turnieju we Wrocławiu rodzice dzieci z poznańskiej Szkoły Podstawowej nr 13. Bandyci uważający się za kibiców Śląska Wrocław, pobili w sobotę czterech ojców młodych piłkarzy za to, że nosili koszulki z napisem Lech 2001.
Od piątku w centrum basenowo-sportowym Redeco we Wrocławiu rozgrywany był turniej dla 10-latków. Młodzi piłkarze z SP 13, nad którą patronat sprawuje Lech, byli dopingowani przez swoich rodziców.
– Około godziny 13, w przerwie między meczami, wyszliśmy w czwórkę do sklepu, znajdującego się około 200 metrów od hali, po napoje – relacjonuje Adam Wachowiak, ojciec jednego z młodych piłkarzy.
– W pewnej chwili zauważyliśmy, że w naszym kierunku biegnie około 25-osobowa grupa. To nie byli nastolatkowie, tylko dojrzali już faceci. Zostałem uderzony w twarz, przez szefa grupy, ale udało mi się utrzymać na nogach. Wtedy usłyszałem, że żaden śmieć nie będzie chodził po Wrocławiu w barwach Lecha. Mnie udało się jakoś uciec, podobnie jak jednemu z rodziców, który szedł w pewnej odległości od nas, niestety, oni dopadli pozostałą dwójkę. Zaatakowani nie mieli żadnych szans. Zostali uderzeni butelkami w głowę i pobici. Trafili do szpitala, ale wieczorem na własną prośbę go opuścili – dodaje Adam Wachowiak.
Napastnicy zdarli z poznaniaków niebieskie koszulki z napisem Lech 2001.
– Nie było na nich herbu Kolejorza, a 2001 to po prostu rok urodzenia naszych dzieci. To, co się wydarzyło, to dla nas szok. Wiemy o animozjach między kibicami Śląska i Lecha, ale nie przypuszczaliśmy, że ci z Wrocławia atakują normalnych ludzi, rodziców dzieci, którzy przyjeżdżają na turniej do innego miasta – mówi Wachowiak.
Rodzice młodych piłkarzy z Poznania mają też wielki żal do wrocławskiej policji. – Przyjechali dopiero cztery godziny po zdarzeniu. Dyżurny, który przyjmował zgłoszenie pobicia, stwierdził, że ma dużo ważniejsze sprawy i takimi „pierdołami” nie będzie się zajmował. Policja przyjechała dopiero wtedy, kiedy na miejsce zdarzenia dotarli powiadomieni przez rodziców dziennikarze i skandal zrobił się głośny.
Trener SP 13 natychmiast wycofał zespół z turnieju. Organizatorzy jednak postanowili kontynuować imprezę. – W hali wszyscy są bezpieczni, nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć tego, co dzieje się poza obiektem – powiedział Marcin Majchrzak, organizator Redeco Cup.
– To są kpiny. Dopiero po tym ataku dowiedzieliśmy się, że w poprzednich latach działy się tu podobne sceny. Rodzice chłopców z Unii Swarzędz i Zagłębia Lubin opowiadali, że w ubiegłym roku musieli opuszczać zawody pod eskortą policji, bo miejscowi bandyci wyraźnie szukali okazji do bójki. Jeden z policjantów sugerował, że ta grupa chuliganów jest im dobrze znana i pocieszał nas, że i tak mieliśmy szczęście, bo mogli nas gorzej pobić. Pojawiły się też głosy, że sami sobie jesteśmy winni, skoro ubraliśmy takie koszulki. To jest po prostu chore – stwierdził Adam Wachowiak.
Komendant wrocławskiej policji powołał specjalną grupę dochodzeniową złożoną z funkcjonariuszy zespołu do walki z przestępczością wśród pseudokibiców.
– Jest podejrzenie, że mężczyźni, którzy pobili poznaniaków, są związani ze światkiem kibicowskim – podkreśla rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?