PSZCZYNA: Rynek zamknięty dla samochodów. Kupcy się nie zgadzają

Po pierwszych konsultacjach nic nie wskazywało, że koncepcja władz Pszczyny, aby zamknąć rynek dla samochodów spotka się ze sprzeciwem. Sytuacja się zmieniła, kiedy 6 marca w urzędzie gminy odbyły się na ten temat drugie konsultacje. Stawili się przedsiębiorcy prowadzący swoje biznesy przy rynku oraz mieszkańcy starówki. Pojawiły się głosy sprzeciwu.

Wyrażają je pszczyńscy kupcy, którzy obawiają się, że zamknięcie rynku dla ruchu będzie równoznaczne z mniejszym obrotem w ich sklepach i restauracjach. Z kolei za zamknięciem rynku opowiadają się mieszkańcy, którzy mają dość hałasu przejeżdżających aut.

Jak miasto ma zamiar przełamać ten impas w rozmowach?
- Nie ma impasu, bo po prostu niektóre propozycje przedsiębiorców są nie do zaakceptowania - mówi Dariusz Skrobol, burmistrz Pszczyny. - Rynek nie jest supermarketem, ani nie pełni już funkcji jak w XVI wieku.

Burmistrz zapewnia, że na pewno nie będzie parkowania na rynku, ani swobodnego przejazdu przez starówkę.
Część argumentów przedsiębiorców władze mają zamiar jednak wziąć pod uwagę. - Bardzo podoba mi się, aby pierwsze 15 minut parkowania na parkingach było za darmo - mówi burmistrz. - Często bowiem na załatwienie spraw w centrum nie potrzebujemy więcej czasu.

Reorganizacja ruchu zakłada, że mimo iż na rynek zwykłe samochody wjeżdżać nie będą mogły, to zostanie on całodobowo otwarty dla taksówek oraz zaopatrzenia. Dotychczas obowiązywało te auta ograniczenie godzinowe od 6 do 18. Zwiększyć ma się także rotacja aut na uliczkach wokół rynku, którymi ma zostać skierowany ruch. -Proponowane zmiany zakładają uspokojenie ruchu w obrębie Starego Miasta - tłumaczy burmistrz.

Na rynek mają wrócić natomiast w większej liczbie jarmarki, koncerty, których nie będą zakłócać przejeżdżające auta.Strefa ruchu ma zostać ograniczona do wysokości ulic Warownej, Piwowarskiej i Tkackiej.
Kolejne konsultacje za miesiąc. Mają pojawić się wówczas nowe propozycje zmian.