Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa MM: Kanibale z Niemiec zagrają w Poznaniu

Łukasz Sawala
Łukasz Sawala
- Mecz lacrosse może powstrzymać tylko burza z piorunami - mówią zawodnicy poznańskiej drużyny Poznań Hussars. W długi weekend w Poznaniu odbędzie się Międzynarodowy Turniej Lacrosse.

Łukasz Sawala: Co to jest lacrosse?
Paweł Hamrol: To gra zespołowa, której korzenie wywodzą się od Indian. Początkowo to nie był sport, lecz forma przygotowania do wojny. Posługiwali się kijami i to była dla nich broń. Dzięki takim ćwiczeniom Indianie ćwiczyli swoją kondycję. Dopiero Francuzi w XVI wieku podpatrzyli to i ucywilizowali - tak powstała gra.

Jędrzej Bagiński: Za pomocą gier lacrosse w historii rozstrzygano konflikty, boiska były bardzo duże i w meczach brało udział nawet po tysiąc osób.

A dziś? Jakie są reguły?

P.H. Tak naprawdę lacrosse można zdefiniować jako połączenie znanych wszystkim sportów, takich jak koszykówka i piłka nożna. Wybrane elementy łączą się i tworzą lacrosse. W każdej drużynie jest 10 zawodników, w tym bramkarz. Boisko jest zbliżone wymiarami do placu do gry w piłkę nożną, ale tutaj bramki są oddzielone od linii końcowej, jak w hokeju. Można biegać za bramkami. Piłkę podaje się kijami.

Co się wydarzy w długi weekend w Poznaniu?

J.B. Mamy zaszczyt być organizatorami pierwszego międzynarodowego turnieju lacrosse w Polsce. Będziemy gościć drużynę z zagranicy, czyli zespół Cottbus Cannibals i do tego dwie polskie ekipy. Oprócz naszej drużyny Poznań Hussars wystąpi Grom Warszawa i Kosynierzy Wrocław.

P.H. Zapraszamy na stadionie przy Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego przy ulicy Przepadek.

Mówicie o drużynie Poznań Hussars. Jest jakaś liga, w której występujecie? Może puchary?
P.H. W tej chwili są tylko trzy takie w miarę profesjonalne drużyny w Polsce. My jesteśmy najstarszym składem, zarejestrowaliśmy naszą działalność w grudniu 2007 roku. W Polsce ten sport nie istnieje nawet 2 lat. Czekamy na czwartą drużynę, wtedy pewnie stworzymy jaką ligę. Przeszkodą może być dość drogi sprzęt. W tej chwili drużyny bardziej zawansowane jeżdżą na wyjazdy do Czech i tam rozgrywają mecze.

Która z polskich drużyn prezentuje się najlepiej?

J.B. Poznań z Wrocławiem ma najdłuższy staż i pewnie stąd bierze się nasza siła. Warszawa ma trochę krótszą historię i jeszcze są za nami. Są jednak też ośrodki, w których również zaczyna się coś dziać -  Szczecin, Katowice, Kraków. Czasem pomagamy tym mniej doświadczonym zawodnikom i organizujemy pokazy i warsztaty.

P.H. Nieskromnie mówiąc, Poznań jest najlepszy. Potwierdzają to wyniki.

Jakie one są? Piłkarskie, hokejowe, a może koszykarskie?
P.H. Na naszym poziomie raczej są to rezultaty hokejowe. No, maksymalnie do dwudziestu bramek. Podczas ostatniego turnieju w Warszawie rozgromiliśmy drużynę wrocławską 10 do 3, a warszawiaków 6 do 2.

Czy jest jakiś standardowy podział zawodników na poszczególne pozycje?
J.B. Jest bramkarz, trzech obrońców, trzech pomocników i trzech napastników. Konfiguracja jest zawsze taka sama, ale pomocnicy mogą i atakować, i bronić. Ograniczenie jest takie, że na naszej połowie musi się znajdować minimum czterech zawodników, łącznie z bramkarzem, a na połowie przeciwników jest miejsce dla trójki atakujących. Jeśli ta reguła zostanie złamana, to sędzia musi odgwizdać spalonego i grę wznawiają przeciwnicy.

Lacrosse pewnie jest bardzo kontaktowy i niebezpieczny. Jak wygląda strój zawodnika, który może rozpocząć mecz?

P.H. Żeby wyjść na boisko musi na pewno mieć kask, to jest podstawa. Wymagany jest również ochraniacz na zęby, ale to są przepisy międzynarodowe, u nas nie ma jeszcze porządnie sformalizowanych reguł i czasem gra się bez tych ochraniaczy. Chyba że jedziemy grać za granicę, to wtedy oczywiście stosujemy cały sprzęt. Mamy jeszcze ochraniacze na barki przypominające trochę ochraniacze futbolistów, ale są one lżejsze. Dodatkowo mamy ochraniacze łokci zakrywające niemal całą rękę i rękawice.

A piłka?

J.M. Piłka jest wielkości piłki tenisowej. Waży około 150 gramów i lata naprawdę bardzo szybko, dlatego ten sport jest nazywany najszybszą grą na dwóch nogach. Piłka w przeciągu paru sekund może znaleźć się pod bramką przeciwnika.

Jak to się stało, że zainteresowaliście się tym sportem?
J.M i P.H. Lacrossem zaraziliśmy się od naszego kolegi ze studiów, Błażeja Piotrowskiego, założyciela naszego klubu. Błażej był w Stanach Zjednoczonych, a więc kolebce lacrosse'a i tam podpatrzył, jak uprawia się ten sport. Dodatkowo Eurosport transmituje czasem zagraniczne mecze. Zauważył, że w Polsce nie ma tego sportu, więc skontaktował się z prezesem europejskiej federacji lacrosse Peterem Mundy i udało mu się nakłonić prezesa do przyjazdu do Polski, który przeprowadził tutaj szkolenia. Po krótkim czasie otrzymaliśmy też sprzęt do gry - kije, kaski, po 10 par. Wtedy pierwszy raz zaczynaliśmy rzucać i połknęliśmy bakcyla.

Trudno jest dostać taki sprzęt?

P.H. Jest chyba tylko jeden sklep internetowy, gdzie można się zaopatrzyć w sprzęt do lacrosse'a. Istnieje oczywiście nieoficjalny handel między zawodnikami, którzy sprowadzili trochę więcej sprzętu. Całość jest importowana.

Warto przyjść w długi weekend na turniej?
J.M. Pewnie. Ten sport jest frajdą dla zawodników, ale również dla kibiców. Każdy kto choć raz był na meczu jest zachwycony. Na pewno warto przyjść obejrzeć nasze mecze w długi weekend. Tylko burza z piorunami jest w stanie zatrzymać mecz lacrosse.

Portal Moje Miasto Poznań objął patronatem medialnym Międzynarodowy Turniej Lacrosse.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto