Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rynek Jeżycki: Jest problem z pijaczkami. Będzie ochrona?

Mateusz Szymandera
Na rynku Jeżyckim w Poznaniu
Na rynku Jeżyckim w Poznaniu Paweł Miecznik
Rynek Jeżycki - będzie ochrona? Osoby z marginesu nadużywające alkoholu stanowią coraz większy problem na terenie targowiska. Przeszkadzają kupcom, ale głównie klientom.

Rynek Jeżycki: Jest problem z pijaczkami. Będzie ochrona?

W ostatnich miesiącach jest ich na targowisku coraz więcej. Spożywają alkohol, gdy na straganach odbywa się handel. Organizują się w grupy i odstraszają klientów. Po zakończeniu handlu na rynku spędzają czas. Siedzą i leżą na straganach. Piją alkohol. Władze spółki Targowiska zarządzającej rynkiem zastanawiają się nad wprowadzeniem ochrony, która ograniczy problem.

Kradną i zarabiają

- Od roku nic w tej kwestii się nie zmieniło. Mówiąc po poznańsku, te penery straszą klientów swoim wyglądem i zapachem - mówi pani Aleksandra, prowadząca od roku jeden ze straganów na rynku Jeżyckim.

W zeszłym tygodniu kilka osób ukradło ze stoiska rybnego dwa wiadra ze śledziami. Jedno z nich natychmiast zostało sprzedane po niższej cenie po drugiej stronie rynku.

POLECAMY TEŻ: Na Jeżycach jest najtańsze kino (erotyczne) w Poznaniu. Sprawdź, co zobaczysz!

- Wstyd się przyznać, ale znam tych ludzi. Oni kilkanaście lat temu mieli rodziny, prowadzili normalne życie. Coś im się nie udało i teraz żyją na ulicy - dodaje z kolei pani Jadwiga, która mieszka na Jeżycach od dziecka.

Na większą liczbę pijaczków wpływ mają również sami kupcy. Niektórzy z nich płacą im za pomoc. To drobne kwoty: złotówka lub dwa za przeniesienie towaru. - Przychodzą tutaj, bo wiedzą, że mogą zarobić na alkohol - zaznacza pani Beata.

Interwencje bez efektów

Na problem z marginesem społecznym zwracają uwagę także władze spółki Targowiska, zarządzające kilkoma poznańskimi rynkami.

- Nawet nie wiem, jak ich nazwać: menelami, kloszardami. To nie jest problem, który pojawił się wczoraj, ale w ostatnim czasie zdecydowanie się nasila - przyznaje prezes spółki Krzysztof Janowski.

Interwencje i zgłoszenia na policji czy straży miejskiej nie pomagają. Bezsilne wobec problemu władze Targowisk wysłały ostatnio pismo do Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta Poznania z prośbą o zwiększenie w okolicy rynku liczby patroli policji oraz straży miejskiej. To może jednak nie rozwiązać problemu.

- Owszem prosimy o to, żeby się przemieścili. Możemy im dać mandat, ale nie mają z czego zapłacić. Często nie mają też nawet dokumentów. Interweniujemy głównie ws. złego parkowania - tłumaczy Jerzy Szczepaniak ze straży miejskiej.

Od sierpnia policja 11 razy interweniowała ws. osób pijących alkohol na rynku Jeżyckim. W ich konsekwencji jedna osoba trafiła do izby wytrzeźwień. Policjanci sporządzili także 2 wnioski o ukaranie do sądu. Dodatkowo dwie osoby pouczono.

Janowski zastanawia się nad wprowadzeniem ochrony na rynkach. - Mam nadzieję, że uda mi się usunąć tych nieproszonych gości z rynku. Klienci się na nich skarżą, a jeśli kupcy zaczną z nimi walczyć, to ci ich zastraszają. Wystarczy, że gromadzą się wokół klientów - kończy Janowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto