Magdalena M. szła do na szóstą rano do pracy - poboczem drogi Komorniki-Głuchowo. Kierowca został zatrzymany dzień później. Policjanci namierzyli go, szukając auta z rozbitym lusterkiem. Po zatrzymaniu twierdził, że była to może gałąź, a może zwierzę.
W maju Sąd Rejonowy Grunwald Jeżyce skazał Arkadiusza W. za spowodowanie wypadku i ucieczkę na 2 lata więzienia. Na pięć lat odebrał mu też prawo jazdy i zobowiązał do zapłacenia 10 tysięcy złotych rodzicom nastolatki.
Wyrok zaskarżył obrońca oskarżonego. Dzisiaj próbował przekonać sąd odwoławczy, że Magdalena M. także mogła przyczynić się do wypadku, bo niewykluczone, że szła jezdnią po niewłaściwej stronie. Prosił również, by Arkadiuszowi W. jako zawodowemu kierowcy zwrócić prawo jazdy. Bo bez pracy trudno spłacić kredyt, który wziął na samochód... Chciał także uniewinnienia od zarzutu ucieczki z miejsca wypadku.
Natomiast adwokat reprezentujący matkę dziewczyny stwierdził, że oskarżony często jeździł tą drogą. Wiedział, że poboczem chodzą ludzie, a nie można uwierzyć w wersję o zderzeniu z gałęzią, skoro nie rosły tam drzewa...
- Nie zatrzymał się, nie udzielił pomocy konającej, pojechał do pracy i do warsztatu kolegi, żeby usunąć ślady zderzenia - mówił adwokat Jacek Bigajczyk. - Nie byłem świadomy, że uderzyłem człowieka - przekonywał do końca Arkadiusz W. Ale sąd mu nie uwierzył i utrzymał wyrok w mocy.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?