To następny, bardzo trudny pojedynek dla podopiecznych trenera Bogusława Baniaka, którzy nadal muszą walczyć o ligowy byt. Ta rywalizacja z pewnością potrwa do ostatniej kolejki, chociaż ewentualny sukces w najbliższym boju z Sandecją dałby zielonym mocny argument na miejsce w pierwszoligowym towarzystwie.
Sandecja nie przegrała w lidze od sześciu spotkań (cztery zwycięstwa, dwa remisy). Rozbiła między innymi ostatnio Niecieczę 4:0, a wcześniej Kolejarza Stróże 6:2 i Górnika Polkowice 3:0.
To bardzo solidna, mocna drużyna, zajmująca obecnie czwartą pozycję w tabeli, ze stratą dziesięciu punktów do drugiego ŁKS-u Łódź. Szans na awans nowosądecka jedenastka raczej już nie ma, ale jest z pewnością jedną z wyróżniających się ekip tej wiosny w lidze, podobnie zresztą jak poznańska Warta (na razie lider wiosny).
Czytaj także: "Motyle dla hospicjum" na meczu Warty Poznań
- To może być bardzo podobny mecz, jak poprzedni z Piastem Gliwice. Sandecja to drużyna, która jeszcze niedawno liczyła się w walce o ekstraklasę i pod względem taktycznym jest bardzo dobrze poukładana przez trenera Mariusza Kurasa. Będzie nam z pewnością bardzo utrudniała zadanie w tym spotkaniu. Rywale grają systemem 4-4-2, który nie bardzo nam odpowiada, kiedy po obu bokach boiska biegają skrzydłowi. Nasze zadanie będzie tym trudniejsze, ponieważ nie będzie mógł zagrać Tomek Magdziarz, który krótko po powrocie na boisko, musi już pauzować za nadmiar żółtych kartek - powiedział Bogusław Baniak, trener zielonych.
- W zespole naszych najbliższych rywali grają wysocy, moc-no zbudowani zawodnicy, z góralskim charakterem, grający po prostu na pograniczu fauli. W ich składzie gra kilku piłkarzy z ekstraklasową przeszłością, jak choćby Aleksander, Chmiest czy Berliński - tłumaczył opiekun Warty.
Tymczasem w niedzielnym spotkaniu w zespole poznańskim zabraknie nie tylko wspomnianego Magdziarza, ale też podpory defensywy zielonych - Adriana Bartkowiaka, który doznał poważnego urazu podczas ostatniego meczu z Piastem. Niezbyt dobra diagnoza dla tego obrońcy przewiduje, że może on nie pojawić się na piłkarskim boisku nawet przez najbliższe pół roku. Szkoleniowiec Warty musi więc znaleźć odpowiednią alternatywę, jak najlepszą dla zespołu. Z pewnością Bogusław Baniak poszuka rozwiązania w osobach Piotra Kieruzela, Przemy- sława Otuszewskiego czy Macieja Wichtowskiego.
Będzie jeszcze jeden, bardzo interesujący aspekt niedzielnego spotkania Warty z Sandecją. Opiekunem gości jest bowiem Mariusz Kuras, o którym jak najlepsze zdanie ma trener Baniak, prowadzący przed laty Kurasa na boisku jako zawodnika.
Szkoleniowiec zielonych ma trochę problemów z niezdolnymi graczami, ale wcale nie zamierza ustawiać zespołu defensywnie. - Gramy u siebie, dlatego musimy powalczyć o zwycięstwo. Być może zaskoczę wielu ustawieniem personalnym zespołu na to spotkanie, ale na pewno nie będzie ono defensywne. Spróbujemy zagrać tak rozsądnie jak z Piastem i wierzę, że to może przynieść oczekiwany efekt. Gdybyśmy wygrali, to te trzy kolejne punkty pozwoliłyby chyba już tak naprawdę zbliżyć się do utrzymania i ze zdecydowanie większym spokojem myśleć o następnych konfrontacjach - zauważył Bogusław Baniak.
Zobacz też pozostałe filmy w Glos.tv:
Głos Wielkopolski partnerem Euro 2012
Wiekowa palmiarnia przygotowała wiele atrakcji
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?