Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sesja Rady Miasta: Wojna o bonifikatę

Lilia Łada
Lilia Łada
Czy udzielić WSNHiD bonifikaty i czy w ogóle przekazać jej grunt na Golęcinie? Ostatnia sesja rady tej kadencji toczy się wyjątkowo burzliwie.

Projekt uchwały zakładał oddanie Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w użytkowanie wieczyste części nieruchomości położonej w Poznaniu przy ul. Golecińskiej 9, wraz ze sprzedażą położonych na niej budynków i innych urzadzeń, z zastosowaniem bonifikaty od pierwszej opłaty z tytułu użytkowania wieczystego gruntu oraz od ceny sprzedaży budynków i innych urządzeń znajdujących się na części nieruchomości stanowiącej własność miasta Poznania.

Jednak przeciwko takiej decyzji zaprotestowali radni.
- Uczelnia złożyła stosowny wniosek pół roku temu - oburzała się radna Katarzyna Kretkowska. - A radni nic na ten temat nie otrzymali. Czy to bałaganiarstwo? Dlaczego rzecz się dzieje w takim trybie? Komisja oświaty nawet nie zobaczyła, co powstanie na tym terenie. Dlaczego radni mają podjąć decyzję na łapu-capu, na ostatniej sesji? Powinny być jasne zasady udzielania bonifikat, by każdy, kto się o nie stara, wiedział, na co może liczyć.

Podobnego zdania był radny Michał Grześ, który stwierdził, że nie wie, co tak naprawdę miasto daje.
- Powinienem teraz poprosić o przerwanie sesji, podstawienie autobusu i obejrzenie tego, co przekazujemy - mówił. - Jak to się dzieje, że akurat ta uczelnia jest przez miasto tak obdarowywana? Czy to jest tak dobra uczelnia, czy też są jakieś inne powody? I dlaczego musimy podjąć decyzję tak nagle? Coś tu jest nie tak.

Dlatego Michał Grześ złożył wniosek o zdjęcie tego punktu z porzadku obrad, ponieważ, jak wyjaśnił,  90 procent radnych nie wie, o co chodzi. Jednak radni zagłosowali przeciwko propozycji swojego kolegi i punkt nie został zdjęty.

Radna Magdalena Pauszek zwróciła uwagę, że inne szkoły wyższe w Poznaniu, o porównywalnej liczbie studentów, nie mają takiego wsparcia od miasta - wręcz przeciwnie.
- W komisji przy Zarządzie Komunalnych Zasobów Lokalowych toczyliśmy rozmowę z jedną ze szkół - wyjaśniała radna. - Szkoła ma porównywalną liczbę studentów, ale nie ma żadnych ulg od miasta nawet w cenie wynajmu, bo płaci w ZKZL komercyjne stawki.

Wątpliwości radnej wywołało także sformułowanie, że nieruchomość ma być przeznaczona na cel niezwiązany z działalnością zarobkową.
- Nie oszukujmy się - mówiła. - Przecież studenci płacą czesne, a pobieranie czesnego to jest działalność zarobkowa. Proszę nie zapominać, że przecież w trybie nagłym oddajemy majątek miasta Poznania.

Krzysztof Jonczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, wyjaśniał, dlaczego do podejmowania decyzji doszło w takim pośpiechu.

- Sprawa się przeciągnęła, bo nie było wyceny tej nieruchomości - mówił. - Kiedy dyrektor zespołu szkół na Golęcinie zgłosił zbędność części obiektów, to nie były one podzielone geodezyjnie, trzeba to było więc najpierw zrobić. I to między innymi zajęło tyle czasu.

Jednak zdaniem radnego Grzesia wyjaśnienia dyrektora Jonczyka nie rozwiązywały problemu.
- Ale ja tu nie widzę żadnej mapy ani zdjęć terenowych, a ja bym chciał to zobaczyć - mówił. - Składam kolejny wniosek o przerwanie obradowania przynajmniej do czasu przekazania map lub podstawienia autobusu.
Wniosek radnego poparli pozostali radni - ten punkt sesji został więc odłożony do czasu przyniesienia map i zdjęć z terenu.

Podobny wniosek złożył radny Grześ w sprawie Wielkopolskiego Towarzystwa Alzheimerowskiego, które także zwróciło się o bonifikatę od pierwszej opłaty z tytułu użytkowania wieczystego części gruntu i ceny sprzedaży budynku oraz częsci urządzeń na nieruchomości przy ulicy Garczyńskiego 13. Także i ten wniosek poparli radni - także więc i ta uchwała będzie musiała zaczekać na podjęcie decyzji do czasu przedstawienia map i zdjęć terenu.

Jednak po przerwie okazało się, że prezentacja map i zdjęć nie rozwiała wątpliwości radnych. Wręcz przeciwnie.
Szczególne dyskusje wzbudziała kwestia internatu, który znajduje się na tym terenie. Zdaniem radnej Pauszek miasto, które rocznie wydaje 9 mln złotych właścicielom prywatncyh budynków za eksmitowanych lokatorów, mogłoby się zastanowić, czy warto lekką rękę oddawać budynek, który nadaje się na lokale socjalne.
- Mamy wiele osób czekających w kolejce na lokale socjalne - mówiła radna.  - A my oddajemy budynek doskonale się na nie nadający wyższej szkole? To już jest na granicy kryminału!

Radny Bielerzewski z kolei poddawał wątpliwość, czy budynek internatu na pewno stoi pusty.
- Tam działa uczniowski klub sportowy i ja jestem jego prezesem - wyjaśniał.

Radny Jan Chudobiecki chciał się dowiedzieć, jaki jest stan techniczny budynków, a radny Michał Grześ - czy ten teren zaproponowano też innym uczelniom, bo może też miałyby ciekawe pomysły na jego zagospodarowanie. Radna Katarzyna Kretkowska bezskutecznie usiłowała się doprosić odpowiedzi na pytanie, dlaczego propozycja oddania obiektu oświatowego nie została przekazana komisji oświaty.

- Z nieznanych przyczyn niektóre projekty uchwał nie trafiają na posiedzenia komisji oświaty - mówiła radna Lidia Dudziak, przewodnicząca tej komisji. - ten projekt także nie trafił. Stawiam formalny wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad i skierowanie go z powrotem do komisji.

Jednak radni w głosowaniu nie uwzględnili wniosku radnej - przy stanie głosów 13 za i 13 przeciw oraz 5 wstrzymujących się - tak samo jak kolejnego wniosku radnej Kretkowskiej, która wnioskowała o zawieszenie tego punktu obrad. To jednak nie rozwiało wątpliwości wielu radnych.

- Uchwała jest ewidentnie dopychana kolanem, bo zaprzyjaźniona z miastem szkoła bardzo na to czeka - podsumował radny Szymon Szynkowski vel Sęk. - Gdy ludzie chcą wykupić mieszkanie, to Wydział Gospodarki Nieruchomościami latami prowadzi inwentaryzację, a mieszkańcy latami czekają. Ale rozumiem, że mieszkańcy moga poczekać.

Zarzuty radnych odpierał dyrektor Jonczyk, który twierdził, że i cała akcja, i uchwała zostały przygotowane po prostu profesjonalnie.

- Czy to był pośpiech? W mojej ocenie wydział dość sprawnie pracował - mówił dyrektor. - Skoro dyrektor szkoły zgłosił zbędność obiektu, a Wydział Oświaty zaopiniował to pozytywnie, to znaczy, że ta sprawa została omówiona we właściwym pionie.

Emocje narastały, w końcu radny Antoni Szczuciński zwrócił się z prośbą do prezydenta, by jednak zdjął ten punkt z porządku obrad.

- Ta inicjatywa zasługuje na wsparcie miasta, to realizacja pięknej idei akademickiego Poznania - mówił radny. - Ale trzeba to zrobić tak, żeby nie ciągnęły się za tym niepiotrzebne podejrzenia.

Niestety, prezydenta Grobelnego na sesji nie było, a wiceprezydent Mirosław Kruszyński zaproponował, żeby z pytaniami i wątpliwościami zwrócić się bezpośrednio do inwestora Piotra Voelkela, który jest na sali. Radni wyrazili zgodę, a Piotr Voelkel opowiedział o pomyśle powstania w tym miejscu najpierw zaplecza akademickiego dla WSNHiD, a później Wielkopolskiej Szkoły designu.

- W starych warsztatach szkolnych będą mieli zajęcia moi studenci, pozostałe budynki wyburzę, bo one nie spełniają żadnych norm - mówił inwestor. - Są tam też pojedyncze mieszkania, których mieszkańcy mają prawo pierwokupu i jesli je wykupią to ja z kolei odkupię je od nich. Pracuję nad tym tematem trzy lata i uważam, że nie zasługuję na to, żeby mnie porównywano z tymi, którzy oszukali miasto.

Piotr Voelkel zakończył swoje wystąpienie stwierdzeniem, że chętnie odpowie na wszystkie pytania - jednak i tym razem nie udało się podjąć decyzji. Rzewodniczący klubu lewicy poprosił o godzinną przerwę, by naradzić się ze swoim klubem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto