Po porażce z Danią i zwycięstwie z Tajlandią, w ostatnim meczu turnieju o Puchar Króla Tajlandii reprezentacja Polski zmierzyła się z ekipą Singapuru. W pierwszym składzie biało-czerwonych wybiegło dwóch zawodników Lecha Poznań – Tomasz Bandrowski oraz Robert Lewandowski. Zabrakło Sławomira Peszki, który w spotkaniu z Tajlandią obejrzał czerwoną kartkę.
Singapur nie wydawał się wymagającym rywalem, ale przez pierwszy kwadrans to Azjaci lepiej prezentowali się na boisku, wygrywając walkę w drugiej linii i konstruując całkiem niezłe akcje.
Polacy ocknęli się dopiero po około 20 minutach gry. W 20. minucie Jacek Kiełb zdobył nawet gola, ale sędzia odgwizdał wcześniejszy faul Dawida Nowaka na jednym z obrońców Singapuru. Po chwili jednak arbiter zmienił decyzję i uznał, że to polski napastnik był faulowany i podyktował rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Robert Lewandowski.
Niecałe 10 minut później napastnik ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem wykorzystując doskonałe prostopadłe podanie Macieja Iwańskiego.
W 40. minucie Singapurczycy odpowiedzieli golem kontaktowym. Strzałem z dystansu Sebastiana Przyrowskiego zaskoczył Jiayi. Po chwili mógł już być remis, bo po błędzie bramkarza Polonii rywale mieli przed sobą pustą bramkę. Zmierzającą do siatki piłkę w ostatniej chwili wybił głową Kamil Glik.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy na bramkę Singapuru pędził Robert Lewandowski, którego powstrzymał faul jednego z obrońców i sędzia podyktował drugi w tym meczu rzut karny. Gdyby jego wykonawcą był sam Lewandowski, to miałby szansę na skompletowanie hattricka, ale do piłki podszedł jednak Maciej Iwański, który pewnym uderzeniem podwyższył wynik na 3:1.
Mający udział przy wszystkich trzech bramkach Lewandowski został zmieniony w przerwie przez Marcina Robaka. „Lewy” może być jednak spokojny o miejsce w pierwszej jedenastce reprezentacji. Zarówno Robak jak i Patryk Małecki niemiłosiernie marnowali sytuacje strzeleckie. Piłkarz Wisły kiedy już trafił do siatki, to... zrobił to przypadkowo. W 80. minucie próbował dośrodkować w pole karne, ale piłka wpadła do bramki obok zaskoczonego bramkarza gości. W tym momencie biało-czerwoni prowadzili już 5:1, bo wcześniej gola zdobył Piotr Brożek.
W 88. minucie wynik spotkania na 6:1 ustalił Tomasz Nowak, wykorzystując trzeci już w tym meczu rzut karny dla Polaków.
Tomasz Bandrowski spędził na boisku 90 minut, ale trudno go nazwać wyróżniającym zawodnikiem meczu.
Singapur - Polska 1:6
Bramki: 39. Jiayi - 26. (karny), 37 Lewandowski, 45. Iwański (karny), 69. Piotr Brożek, 80. Małecki, 88. Tomasz Nowak (karny)
Singapur: Sunny - Shah, Yunos, Baharudin, Chang (46. Alias) - Ishak (71. Sulaiman), Mushadad, Zailan (64. Noh), Jiayi - Nawaz, Durić.
Polska: Przyrowski - Mierzejewski (70. Tosik), Jodłowiec, Glik, Sadlok - Kiełb
(46. Gol), Bandrowski, Iwański, Rybus (63. Piotr Brożek) - Dawid Nowak, (63. Małecki), Robert Lewandowski (46. Robak).
| ||
poznańskie studniówki relacje, zdjęcia, wideo | Transfery w Lechu i Warcie zimowe okienko transferowe 2009/2010 | bieżąca relacja z podróży |
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?