Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", lekarze medycyny sądowej cały czas nie mogą jednoznacznie stwierdzić przyczyny zgonu kobiety. Nie wiadomo czy 26-letnia Ewa Tylman zginęła na skutek utonięcia czy do Warty została wrzucona już martwa.
Przez bardzo zły stan zwłok, badania tkanek nie przynoszą miarodajnych wyników. Nawet bardzo rzadko stosowana metoda, polegająca na badaniu glonów znajdujących się w płucach i nerkach, nie dała jednoznacznej odpowiedzi. Wiadomo na pewno, że w ciele nie wykryto żadnych środków odurzających, te jednak mogły po takim czasie ulec rozkładowi.
W areszcie pozostaje Adam Z., który oskarżony jest o zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Będzie tam przebywać na pewno do 25 listopada, do tego czas sąd orzeknie czy przedłużyć mu areszt o kolejne trzy miesiące.
Ciało Ewy Tylman zostało odnalezione pod koniec lipca w Warcie w okolicach Czerwonaka. Jak się okazało, przez długi czas było przysypane piaskiem z pobliskiej żwirowni, co właściwie uniemożliwiło jego odnalezienie. Niski stan rzeki oraz barki spowodowały jego wypłynięcie na powierzchnie.
Robili zdjęcia ciała kobiety wyłowionej z Warty. Przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?