Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawca zatrucia Warty może uniknąć kary

Marta Danielewicz
- To sprawa trudna, pod każdym względem - przyznają w rozmowie z Głosem Wielkopolskim osoby znające kulisy śledztwa prowadzonego przez poznańską prokuraturę.
- To sprawa trudna, pod każdym względem - przyznają w rozmowie z Głosem Wielkopolskim osoby znające kulisy śledztwa prowadzonego przez poznańską prokuraturę. Piotr Jasiczek
Firma, która zatruła rzekę, może uniknąć wyroku skazującego prokuratury. Śledczy muszą wskazać osobę odpowiedzialną za to działanie.

Jak udało się nam ustalić, ujawnienie sprawcy zatrucia Warty może wcale nie ujrzeć światła dziennego.

- To sprawa trudna, pod każdym względem - przyznają w rozmowie z Głosem Wielkopolskim osoby znające kulisy śledztwa prowadzonego przez poznańską prokuraturę. Dlaczego? Śledczy oprócz ustalenia odpowiedniej substancji, która zatruła rzekę, mechanizmu, w jaki sposób zostało to zrobione, zarzuty mogą postawić tylko konkretnej osobie. A to może okazać się wyjątkowo trudne. I jak zdradzają ci, którzy ze śledztwem są związani - nie ma pewności, że w ogóle do tego dojdzie.

Prokuratura Rejonowa Stare Miasto, prowadząca śledztwo w sprawie wpuszczenia do rzeki Warty toksycznej substancji, do którego doszło pod koniec października 2015 roku, nie chce zdradzać szczegółów postępowania.

- Prowadzimy cały czas czynności w toku postępowania przygotowawczego. W tej chwili nie mogę podać żadnych dodatkowych informacji w tym temacie ze względu na dobro prowadzonego przez nas śledztwa- mówi prokurator rejonowy Mateusz Pakulski.

Wytypowano firmę, która może odpowiadać za wyciek
Wiadomo jednak, że wśród zebranych już dowodów przez prowadzących śledztwo, są także te, które przedstawił na początku grudnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w protokołach pokontrolnych. W toku postępowania te mają zostać także uwzględnione przez śledczych. Ustalenia z przeprowadzonej kontroli przez WIOŚ pozwoliły wytypować jedną firmę, która działa w pobliżu Warty i która może odpowiadać za spuszczenie do rzeki toksycznego odpadu.

Jednym z dowodów, obarczającym winą konkretną firmę za zatrucie Warty jest transflutryna - substancja owadobójcza wykryta w śniętych rybach. Tych, według szacunków, padło nawet 10 ton!

- Podejrzany podmiot nie przyznał się do zatrucia rzeki. Odwołał się od naszej decyzji. Jesteśmy teraz na etapie rozpoczęcia postępowania administracyjnego. Dopiero kiedy nałożymy karę na truciciela Warty podamy nazwę firmy. Wcześniej jest to wykluczone - mówi Hanna Kończal, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska. Nieoficjalnie mówi się, że winny może być wskazany najwcześniej w marcu.

Kara może wynieść nawet milion złotych
Przypomnijmy, że kara administracyjna, która najprawdopodobniej zostanie nałożona na podmiot odpowiedzialny za zatrucie rzeki może wynieść nawet milion złotych. Jednak ponowne zarybienie rzeki to długi proces i wymagający nakładu pieniędzy. Fundacja Ratuj Ryby wraz z Polskim Związkiem Wędkarskim stara się pozyskać na ten cel fundusze. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyznał już na ten cel dotację w wysokości ponad stu tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto