Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SWARZĘDZ - Schronisko dla zwierząt zostanie zamknięte?

Maciej Roik
Na  3,2 tys.  metrów kwadratowych mieszka 270 psów
Na 3,2 tys. metrów kwadratowych mieszka 270 psów Sławomir Seidler
Przepełnione boksy, psy żyjące w brudzie – między innymi takie są zarzuty wolontariuszy, którzy współpracowali ze schroniskiem dla zwierząt w Swarzędzu. Obecnie zbierają oni dowody, które pozwolą zawiadomić o sprawie prokuraturę. Skandaliczne warunki, w jakich żyją psy dostrzega także Powiatowy Inspektor Weterynarii. Jego zdaniem schronisko powinno zostać natychmiast zamknięte.

– Ktoś powinien się zająć tragicznymi warunkami, w jakich żyją tam zwierzęta – uważa Jakub Szymkowiak, który szuka dla podopiecznych schroniska nowych domów. – Wiele z nich jest chorych, a niektóre są wygłodzone. Poza tym schronisko zupełnie zamknęło się na współpracę z wolontariuszami więc nie widzimy innej możliwości, jak tylko powiadomić o sprawie prokuraturę – oburza się Szymkowiak.

Swarzędzka placówka stanowi kłopot dla gminy i pobliskich mieszkańców od wielu lat. Jej opiekunem jest Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Mimo wielu kontroli przeprowadzonych przez PIW sytuacja się właściwie nie poprawia. Największy kłopot stanowi zbyt duża ilość psów. W schronisku powinno ich być ok. 100. Tymczasem znajduje się tam 270 czworonogów, przy których na stałe pracują zaledwie 3 osoby. Nie mogą one liczyć na pomoc wolontariuszy, bo kierownictwo z większości z nich zrezygnowało. Dla porównania, w schronisku w Poznaniu, przy 500 psach pracują 23 osoby. Pomaga im również 10 wolontariuszy.
W 2007 roku PIW wydał nakaz wstrzymania przyjmowania nowych psów. Mimo kolejnych upomnień wciąż się do niego nie zastosowano.

– To schronisko powinno być natychmiast zlikwidowane – mówi Ireneusz Sobiak, powiatowy lekarz weterynarii. – Pod względem standardu i lokalizacji nie spełnia ono wymogów schroniska dla zwierząt. Staramy się walczyć z występującymi tam uchybieniami, ale niestety nasze możliwości są bardzo ograniczone. To przykre, że Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami nie potrafi zapewnić zwierzętom odpowiednich warunków – twierdzi Sobiak.

Zdaniem kierownictwa placówki nic złego się nie dzieje. Jego przedstawiciele potwierdzają, że psów jest za dużo. Winny tej sytuacji jest jednak brak odpowiedniej placówki w całym powiecie poznańskim. O jej budowie mówi się od kilku lat, jednak z powodu powolnego działania zainteresowanych gmin, wciąż jej nie ma. W opinii pracowników bezpodstawne są także zarzuty osób, które współpracowały ze schroniskiem.

– Od 7 lat walczymy o nową lokalizację, ale na razie niczego nie udało nam się osiągnąć – mówi Stefania Kozłowska, prezes poznańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Dbamy o szczepienia i naszymi skromnymi siłami staramy się zapewnić zwierzętom jak najlepsze warunki. Niestety, nie jest to łatwe, bo nasze dotacje od gmin są bardzo niewielkie.

Taka sama argumentacja przeważała, podczas kontroli w 2007 r. Stwierdzono wówczas złe warunki, w jakich trzymane są zwierzęta, wszechobecny brud i bałagan. Od tego czasu wybudowano nowe boksy i częściowo wyremontowano główny budynek. Jednak to nie rozwiązało problemu związanego m.in. z przepełnieniem schroniska.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto