Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świdnica: Nie dla pornografii przy katedrze

Małgorzata Moczulska
To ta wystawa wywołała oburzenie Straży Obywatelskiej
To ta wystawa wywołała oburzenie Straży Obywatelskiej Dariusz Gdesz
Świdnicka Straż Obywatelska jest oburzona wystawą sex shopu przy ul. Długiej. Zamierza pikietować przed sklepem i złożyć donos do prokuratury.

- To obraża nasze uczucia religijne i sieje zgorszenie - mówi Krzysztof Lewandowski, założyciel Straży i radny miejski Prawa i Sprawiedliwości. - Przecież ten sklep jest tuż obok katedry. Chodzą tędy starsi ludzie, a co gorsze klerycy i zakonnice, a tu takie świństwa na wystawie - denerwuje się radny.

Wprawdzie sklepu likwidować nie chce, bo jest w Polsce wolność gospodarcza, ale będzie żądać usunięcia wystawy. - Jeśli ktoś chce odwiedzać taki punkt, to proszę bardzo, ale nie pozwolimy, by ta wystawa gorszyła innych - tłumaczy Lewandowski.

Ulica Długa to jedna z najbardziej popularnych w mieście. Prowadzi do Rynku, każdego dnia przechodzi nią kilkanaście tysięcy osób. "Co mają powiedzieć mamy z dziećmi? Przecież dziecko jest ciekawe i pyta, co to takiego, a na wystawie treści pornograficzne. Jeśli nie zostaną usunięte, złożymy zawiadomienie do prokuratury. Za publiczne prezentowanie takich treści grozi rok więzienia" - napisali w proteście członkowie Świdnickiej Straży Obywatelskiej.

Właścicielka sklepu całą akcją jest zdziwiona. - Prowadzę legalną działalność, sprzedaję legalne towary. O co więc chodzi? - mówi Elżbieta Daszkiewicz. - Poza tym żadnych treści pornograficznych tu nie prezentuję - twierdzi.

Dodaje, że na wystawie umieściła tylko gadżety erotyczne. - Są kajdanki, silikonowe piersi, prezerwatywy i inne zabawki. Nie ma tu wibratorów czy bardziej kontrowersyjnych przedmiotów - tłumaczy. - Poza tym nikogo nie zmuszam do oglądania tej wystawy. A jeśli idą tędy zakonnice, starsze osoby, to raczej patrzą z zaciekawieniem niż z oburzeniem - podkreśla.

Jestem tym oburzony. To prowokacyjne, szpetne i naruszające kulturę tego miejsca

Elżbieta Daszkiewicz nie kryje, że cała sytuacja ją śmieszy. Mówi, że prowadzi w mieście inny sex shop z dala od katedry i tam wystawa nikogo nie oburza.

- Bo to właśnie o sąsiedztwo świętego miejsca chodzi - mówią członkowie Straży i ubolewają, że to już drugi sex shop w bezpośrednim sąsiedztwie katedry.

Pierwszy otwarto w kamienicy po drugiej stronie ulicy. Tam nie ma jednak wystawy, jest tylko szyld. Wcześniej jednak były jeszcze duże neony (jeden z różowo-czarnym napisem "sex shop", drugi z figlarnym diabełkiem). Zostały ściągnięte, o co zadbał m.in. inny radny PiS-u Mariusz Barcicki.

- Jestem tym oburzony. To prowokacyjne, szpetne i naruszające kulturę tego miejsca - mówił radny. - Nie powinno być zgody na prowadzenie w tym miejscu takiej działalności, a co dopiero na jej agresywne reklamowanie.

Protest był skuteczny. Konserwator zabytków kazał reklamy ściągnąć, wisiały bowiem na zabytkowej kamienicy.

Teraz Straż Obywatelska dała właścicielce sex shopu kilka dni na usunięcie wystawy. Jeśli tego nie zrobi, pod jej sklepem zorganizowana zostanie pikieta.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swidnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto