Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szyperska z usterkami nadal tkwi w sądzie. Jutro kolejna odsłona procesu z deweloperem

Agnieszka Świderska
Mieszkańcy z Szyperskiej mieliby powody do zadowolenia z nowego adresu, gdyby nie usterki
Mieszkańcy z Szyperskiej mieliby powody do zadowolenia z nowego adresu, gdyby nie usterki Waldemar Wylegalski
„Ekskluzywne 3-pokojowe mieszkanie w centrum. Urządzone przez projektanta wnętrz. Trzy niezależne pokoje w bardzo funkcjonalnym układzie, dwie łazienki, dwa balkony – z jednej strony widok na Wartę, z drugiej kierunek starego miasta. Pięć minut pieszo na Stary Rynek i na Cytadelę, kilka minut więcej nad Maltę...”

To nieaktualne już ogłoszenie sprzed dwóch tygodni o mieszkaniu do wynajęcia w apartamentowcu przy ulicy Szyperskiej 13A-E. Nowy najemca może jeszcze nie wie, że razem z mieszkaniem „wynajął” również trwający już trzy lata proces z deweloperem. Tyle właśnie trwa już sądowa batalia wspólnoty mieszkaniowej z Szyperskiej z firmą Wechta o pieniądze na pokrycie kosztów naprawy wad i usterek w części wspólnej budynku. Jutro jej kolejna odsłona.

Lista „grzechów”, którymi wspólnota obarcza znanego dewelopera zaczyna się na dachu, a kończy na garażu. Znajdują się na niej także elewacja, korytarze, klatki schodowe, a nawet opaska z pozbruku na zewnątrz budynku. Wynajęty przez mieszkańców rzeczoznawca wystawił początkowo deweloperowi rachunek na 284 tys. złotych. Jego zdaniem, wszystkie wady, które ujrzały światło dzienne, były wynikiem błędów popełnionych przez wykonawcę. Pozew, który w styczniu 2008 roku trafił do sądu opiewał właśnie na tę kwotę – wspólnota chciała tyle, ile było jej potrzebne na naprawdę i ani grosza więcej. Tyle że trzy lata później walka toczy się już o 613 tys. złotych. Ten rachunek kosztów napraw wszystkich „grzechów” na Szyperskiej wystawił już biegły sądowy, a w pierwszej kolejności do wymiany jest elewacja, opierzenia na balkonach i opaska z pozbruku.

Mimo deklaracji chęci zawarcia ugody przez dewelopera, do żadnych konkretnych rozmów w ciągu tych trzech lat nie doszło. I nic nie wskazuje na to, żeby to się zmieniło. Na sali sądowej Wechta nie poczuwa się bowiem do żadnych wyrzutów sumienia za Szyperską. Łukasz Kaczmarek, wtedy inżynier budowy, dziś dyrektor generalny firmy, zapewniał, że wszystkie wykryte wady i usterki były na bieżąco usuwane, a to, co zostało na liście, to już zrobili sobie sami mieszkańcy.
Najtrudniejszym ponoć momentem dla każdego nowego budynku jest okres wykańczania mieszkań, a mieszkańcy z Szyperskiej przy okazji wykańczania swoich mieli także „wykończyć” część wspólną. Uszkodzony zjazd do garażu? Ktoś chciał wjechać zbyt wysokim samochodem.

– Sytuacja jest patowa, gdyż deweloper nie przejawia żadnej inicjatywy w rozwiązaniu naszych problemów – mówi pani Helena, mieszkanka bloku przy Szyperskiej. – Dla nas są duże, tymczasem dla takiego potentata na rynku jak Wechta to zaledwie drobnostka. Dlatego niezrozumiałe jest przeciąganie w nieskończoność tego procesu. Z pewnością to celowa polityka prawników obliczona z jednej strony na zmęczenie przeciwnika, czyli nas, a z drugiej na ochronę prestiżu firmy, bo Wechta przecież nie przegrywa, a zwłaszcza z tak mało znaczącym rywalem jak jakaś wspólnota. A co będzie, jak przegra? Na razie jednak to my płacimy rachunki w postaci kosztów wniesienia pozwów i zaliczki na biegłego. Płacimy również z naszego funduszu remontowego za niezbędne naprawy.

Niestety, z tym nie możemy czekać do końca procesu. Kiedy komuś leje się z dachu woda do mieszkania, nie można mu przecież powiedzieć, że naprawimy, jak wygramy. Czy wygramy? Mimo wszystko jestem optymistką.

Z Dariuszem Wechtą, prezesem firmy, nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Odbierają klucze, potem niedoróbki

Nie tylko mieszkańcy Szyperskiej mają zarzuty pod adresem Wechty.
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o problemach mieszkańców bloku przy ulicy Mieszka I, którzy walczą z zawilgoconymi ścianami w nowym bloku. Na ścianach pojawiły się grzyb, zaczął odpadać tynk, a pod panelami zagnieździły się robaki. Wilgoć na ścianach i sufitach, stojąca woda w garażach i mokre plamy pod parapetami – to wcześniejszy obrazek z bloków na Saperskiej.

Wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto