Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr - Planeta Lem w hali fabrycznej

Stefan Drajewski
Scena ze spektaklu Teatru Biuro Podróży „Planeta Lem”
Scena ze spektaklu Teatru Biuro Podróży „Planeta Lem” Marek Zakrzewski
Dawna hala fabryczna jest wysprzątana, sprawia wrażenie zbyt czystej, zapomnianej, wymarłej..., a przecież położona w środku dużego osiedla mieszkaniowego w wielkim mieście. Teatr Biuro podróży zamienił ją w wymyśloną przez siebie planetę.

Takiej planety oczywiście nie ma w Układzie Słonecznym, ale czytając prozę Stanisława Lema, można ją sobie wyobrazić. Istnieje na niej życie, zamieszkują ją wysoko zorganizowane roboty i ni to atrapy ludzkie, ni to gnomy, a może istoty człekopodobne (coś jak wyrób czekolado-podobny). Roboty zachowują się na tej planecie jak klasa rządząca, natomiast istoty człekopodobne (Lem nazywa je Lepniakami) - są powolną masą uzależnioną głównie od środków halucynogennych, utrzymywaną w iluzorycznym dobrobycie...

W ten idylliczny świat wkracza w pewnym momencie Ijon Tichy, ulubiony bohater prozy Lema. Zapominając o przestrogach profesora Tarantoga, próbuje wniknąć w naturę mieszkańców tej planety, żyje z nimi, przyjmuje jak oni środki halucynogenne (świetnie rozegrana scena aluzyjnie nawiązująca do przyjmowania komunii świętej w Kościele katolickim). Ale stara się równocześnie wybić Lepniaków z błogostanu, nauczyć ich żyć i decydować o sobie. Próba zmuszenia ich do pracy nie udaje się. Ta scena nie wprost, ale nawiązuje w sposób polemiczny do hali pofabrycznej zamienionej w teatralną. Tichy próbuje też rozbawić towarzystwo, ale ono zabawę (świetna scena tanga robotów) wykorzystuje do rozróby. Lepniaki na moment tylko buntują się. Widać, że zasmakowały w tym, co nowe, inne, nieznane im, ale poczuły jednocześnie, że zgrzeszyły, naruszyły ustalony wcześniej porządek.

Zaczynają się zachowywać jak Adam i Ewa w Raju. Jakieś odruchy archetypiczne zapamiętały. Próbują się okryć rękoma, folią, miską (biblijni bohaterowie zrywali liście figowe, ale na tej planecie ich nie ma). Nie są gotowi na nowe, człowiecze życie. Nawyki i przyzwyczajenia są silniejsze. Nie potrafią zmierzyć się z rzeczywistością. Wybierają status quo, czyli roboty i środki odurzające. Rewolucja Tichemu się nie udała.

"Planeta Lem" stworzona przez Agnieszkę Zawadowską w hali, jest efektowna, niezwykle funkcjonalna, a przy tym bardzo znacząca (w plenerze będzie znaczyła zupełnie co innego). Budując obcą przestrzeń, pozwala aktorom rozgrywać ten bolesny, a chwilami zabawny sen o tym, kim może się stać człowiek za jakiś czas.

Aktorzy grają fizykalnie, nie bacząc na ból. Kreślą postaci grubymi kreskami, są przez to wyraziści, przerażający, okrutni, bezwzględni, a kiedy trzeba - śmieszni. Spektakl Teatru Biuro Podróży pokazuje karlenie człowieka jako gatunku z jednej strony i siłę trwania w stereotypie, w niewoli nawyków i przyzwyczajeń - z drugiej.

Czy tak ma wyglądać człowiek w odległej przyszłości? "Planeta Lem" Teatru Biuro Podróży pozbawiła mnie złudzeń. Świat już nie będzie lepszy.

Teatr Biuro Podróży: "Planeta Lem", reżyseria Paweł Szkotak, scenografia Agnieszka Zawadowska, muzyka Wiki Nowikow, światło Magdalena Górfińska. Poznań, pokaz przedpremierowy 2 grudnia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto