Uliczni grajkowie w Poznaniu - ile zarobisz grając na ulicy?
Ważne, żeby się ludziom nie narzucać i nie prosić ich o pieniądze. Grajkowie uliczni też muszą mieć swoje zasady i szanować się - przyznaje Marek, skrzypek, którego można spotkać pod rondem Kaponiera w Poznaniu. Jego zdaniem do poznaniaków trafiają dobrze im znane standardy muzyczne.
- Oczywiście potrafię zagrać Brahmsa czy Paganiniego, ale nic nie trafia do ludzi tak, jak "Gdybym był bogaty" ze "Skrzypka na dachu" - dodaje Marek. Choć nie chce zdradzić kwoty, jaką wyciąga po swoim dniu pracy z walizki, potwierdza, że grajkom źle się nie wiedzie. Jak wynika z jego obserwacji, najbardziej hojni są starsi poznaniacy. - Wykazują się największą wrażliwością na muzykę, a do tego mają czas, by na chwilę przystanąć i posłuchać - mówią zgodnie Piotr i Paweł, bliźniacy, których najczęściej można usłyszeć na ul. Półwiejskiej w Poznaniu.
CZYTAJ: Uliczni grajkowie w Poznaniu to też artyści
Choć stolica Wielkopolski nie należy do miast, w których można zarobić najwięcej, to "na głowę" dzięki swoim umiejętnościom muzycznym można dziennie wzbogacić się co najmniej o 50 zł. Jednak nierzadko zdarzają się takie dni, gdy kwota ta sięga nawet 200 zł. - Gdziekolwiek jedziemy razem, zawsze zabieramy ze sobą gitarę i skrzypce. Graliśmy w Krakowie, Gdańsku, Kołobrzegu, Warszawie. Zdecydowanie najlepiej jest w stolicy - wyjaśnia Piotr. - Ale tylko za granicą można "zgarnąć" 100 euro w godzinę. Miałem taką sytuację w Berlinie. Z kolei grając w Paryżu i Bretonii zarabialiśmy na wikt i opierunek - uzupełnia Paweł.
Jak przyznają bliźniacy, prawdziwi grajkowie w Poznaniu koncertują na ulicach cały rok, a lato to pora roku, tak samo dobra jak...zima. - Gdy panuje mróz po prostu końcówki palców smaruję końską maścią, by mi nie odmarzły - opowiada Paweł. Występ niezależnie od warunków pogodowych trwa zazwyczaj ok. 3-4 godzin. - To już nie jest nawet kwestia fizycznego zmęczenia. Powiedziałbym, że raczej mentalnego. Czasem granie w kółko tych samych numerów potrafi być nieznośne - stwierdza Piotr.
ZOBACZ: Uliczni grajkowie w Poznaniu. U nas gra się najlepiej
Bliźniaczy duet można rozpoznać po tym, iż nie wykonuje on nigdy polskich piosenek. Półwiejska wypełnia się więc dźwiękami "Child O'Mine" Guns N' Roses, czy "Wonderwall" Oasis. - Poznaniacy mogą posłuchać, my możemy dorobić, dobrze, że straż miejska i policja do tej pory nie robiła nam problemów - zgodnie przyznają skrzypek i gitarzysta.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?