Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uważaj, jakie pamiątki przywozisz z wakacji

Damian Soroka
Przed dwoma laty w walizce jednego z turystów znaleziono 14 główek krokodyli
Przed dwoma laty w walizce jednego z turystów znaleziono 14 główek krokodyli Daria Halak
Torebki, zegarki, fragmenty rafy koralowej - z pozoru niewinne pamiątki mogą okazać się nie lada problemem. Funkcjonariusze oddziału celnego na lotnisku w Poznaniu bezwzględnie zatrzymują każdy podejrzany przedmiot.

- Najczęściej rekwirujemy fragmenty rafy koralowej, zegarki, buty, torebki, portfele ze skór zwierząt takich jak węże, warany - wylicza Tomasz Zając, kierownik oddziału celnego na Ławicy. - Przeważnie są to małe ilości. W tym roku na szczęście nie było żadnych spektakularnych zatrzymań - dodaje.

Przed dwoma laty największym zaskoczeniem było znalezienie w torbie u jednego z podróżnych wracających z Afryki czternastu czaszek krokodyli. Poznaniacy, którzy nie zaprzątają sobie głowy zakazami ryzykują więcej niż tylko utratę egzotycznych pamiątek.

Przewożenie zabronionych towarów bez odpowiedniego świadectwa lub zezwolenia to bardzo ryzykowna gra. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia albo 10 tys. zł grzywny.

- W większości przypadków kończy się jednak na grzywnie albo umorzeniu sprawy i zarekwirowaniu zabronionego towaru - zaznacza Hanna Surma rzecznik poznańskiego lotniska. Nielegalne pamiątki przylatują do Poznania najczęściej z Afryki, gdzie obrót fragmentami roślin i zwierząt nie jest w ogóle kontrolowany. Na pierwszym miejscu w ilości przywożonych towarów jest Egipt.

- Stamtąd przyjeżdżają przeróżne zakazane wyroby. Wiele podrobionych produktów przybywa także z Turcji - mówi Tomasz Zając.

Oprócz nielegalnych pamiątek rekwirowane są wszelkie inne podejrzane i niebezpieczne artykuły. - Pod dnem walizki miałem kiedyś schowany wielki nóż kuchenny, którego używałem do patroszenia ryb. Kompletnie o nim zapomniałem. Byłem w szoku gdy na lotnisku wyrzucili mi wszystko z torby. Myślałem, że zostanę aresztowany za próbę wniesienia broni na pokład samolotu. Na szczęście skończyło się na zarekwirowaniu noża i mogłem polecieć do Manchesteru - opowiada Piotr.

Nie tylko takie rzeczy są zatrzymywane. - Kupiłam kiedyś koleżance futerkowe kajdanki w prezencie. Leciałam do niej do Barcelony. Na lotnisku okazało się, że takie rzeczy trzeba wcześniej zgłaszać i celnicy zabrali mi te kajdanki. Nie dość że najadłam się wstydu, to jeszcze musiałam kupić nowy prezent - wspomina Daria studentka z Poznania.

Większość osób wyjeżdżających na wakacje za granicę najczęściej wie co można, a czego nie można mieć w walizce. - Zawsze sprawdzam czego nie powinno się przywozić z jakiegoś kraju. Korzystam przy tym z przewodnika, w którym to wszystko jest wyszczególnione - mówi Aleksander Pietrzak, 19 letni student z Poznania. Zdarzają się tacy, którzy nielegalne przedmioty jednak w swoich bagażach mają.

- Najczęstsze tłumaczenia są takie, że to jest pamiątka z podróży, albo że wnuk coś na plaży zebrał i nie wiedzieli, że wrzucił do walizki. Czasami ludzie są po prostu naiwni. Wierzą sprzedawcy, który chce na nich zarobić i mimo zakazu sprzedaje nielegalne pamiątki - podkreśla Tomasz Zając.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto