Warta zacznie oddawać mecze walkowerem?

Zieloni to rewelacja rundy wiosennej I ligi - żadna drużyna nie zdobyła w tym roku więcej punktów od nich. Po pokonaniu m.in. Koronę Kielce i Zagłębie Lubin  klub z Wildy jest na ustach całej piłkarskiej Polski. Piłkarzom poza satysfakcją nic to jednak nie dało – w Warcie w ogóle nie ma systemu premii za zdobywane punkty, zresztą zawodnicy zamiast premii chcieliby otrzymywać chociażby zwyczajne pensje. Niestety, opóźnienia w wypłatach sięgają już ponad dwóch miesięcy – wszystko przez to, że zimą zarząd klubu musiał spłacić ponad 300 tysięcy długu zaciągniętego przez poprzednich działaczy.

Są zwycięstwa, ale nie ma sponsorów

Zwycięska passa piłkarzy nie przyciągnęła też kolejnych sponsorów, w dodatku klub nie może liczyć na wsparcie finansowe ze strony miasta pomimo nowej uchwały poznańskich radnych, która w zamierzeniu miała pomagać klubom, które nie ze swojej winy znalazły się w tarapatach.
- Złożyliśmy wszystkie wymagane dokumenty, ale okazało się, że miasto może nas wspomóc jedynie w zakresie infrastruktury, ale my potrzebujemy pieniędzy przede wszystkim na bieżącą działalność – tłumaczy dyrektor sportowy Warty, Zbigniew Śmiglak.

- Z tego, co wiem, zostało już ustalone, że miasto przekaże teren, na którym jeden z inwestorów ma zbudować nowe boisko, na którym będą trenowali młodzi piłkarze Warty, a także będzie ono wynajmowane komercyjnie. Są też nieoficjalne plany, aby po zakończeniu budowy stadionu Lecha przekazać Warcie oświetlenie, które w tej chwili jest tymczasowo zamontowane na Bułgarskiej. To naprawdę duża pomoc, bez której Warta w przyszłym sezonie w ogóle mogłaby nie otrzymać licencji na grę w I lidze – zauważa Maciej Przybylak, wiceprzewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki.

Podczas meczu z Flotą Świnoujście z apelem o pomoc dla klubu zwracali się kibice Warty.

Piłkarze przestali trenować

Piłkarze mają dość i zarówno we wtorek jak i w środę nie wyszli na trening.
- Pensje nie są w Warcie za wysokie, ale zaczyna nam zwyczajnie brakować na życie – tłumaczy kapitan Warty, Tomasz Magdziarz. – Nasz protest nie jest wymierzony w prezesa Urbaniaka, bo wiemy, że gdyby mógł, to by nam pomógł. Chcemy na siebie zwrócić uwagę miasta i poznańskich firm, przecież w Warcie grają niemal sami poznaniacy, którzy są związani z tym miastem.

Zawodnicy w czwartek mają się spotkać z prezesem Januszem Urbaniakiem. Piłkarze oczekują, że jeszcze w tym tygodniu zostanie uregulowana chociaż część zaległości –.w innym przypadku grożą, że nie pojadą na sobotni mecz z Dolcanem Ząbki. To by oznaczało, że Warta nie tylko przegra mecz walkowerem, ale dodatkowo zostanie ukarana finansowo przez Komisję Ligi.

- A co to za różnica, czy Wartę teraz się ukarze finansowo, skoro za miesiąc Warty może już nie być! – zauważa Magdziarz. – Zawodnicy jakoś sobie poradzą, bo po takich wynikach, jakie osiągnęliśmy wiosną, na pewno znajdą się kluby chętne do ich zatrudnienia, ale Warty szkoda. To naprawdę będzie straszne, jeśli na stulecie klubu w Warcie już nie będzie sekcji piłki nożnej.

- Rozumiem chłopaków, bo sam byłem piłkarzem. Zresztą, gdy pracowałem kilka lat temu w Lechu to też nie było nawet pięciu groszu na proszek do prania, ale wtedy pomogło nam miasto – przyznaje Zbigniew Śmiglak.

Warta za trzy lata będzie obchodzić stulecie istnienia.

Zawinili za mało obrotni działacze?

- Byłem jednym z najgorętszych zwolenników dodatkowej pomocy dla PSŻ, który miał podobne problemy, ale wtedy jako radni mieliśmy narzędzie pomocy w postaci zgłaszania poprawek do budżetu. Działacze Warty, niestety, ale zgłosili się nie za pięć dwunasta, ale pięć po dwunastej – wyjaśnia Maciej Przybylak. - Jedyną osobą, która mogłaby ze strony miasta pomóc klubowi jest prezydent, ale jak wiemy, jest on temu przeciwny.

Wygląda zatem na to, że ostatnią deską ratunku dla Warty jest znalezienie sponsora, ale zostało na to niewiele czasu - zaledwie miesiąc. Większości piłkarzy 30 czerwca kończą się kontrakty i raczej trudno się spodziewać, aby chcieli zostać w klubie działającym na dotychczasowych warunkach.  

Otwarto furtkę, by pomóc poznańskiej Warcie Poznańscy radni poparli projekt, aby w wyjątkowych sytuacjach wspomagać dodatkową dotacją z budżetu miasta kluby sportowe. To może uratować sekcję piłki nożnej Warty Poznań.

Warta liczy na pomoc radnych Podczas dzisiejszej Rady Miasta z apelem o ratowanie Warty Poznań zwrócili się do radnych przedstawiciele zarządu sekcji piłki nożnej i kibiców Zielonych. Czy miasto pomoże klubowi?

Warciarze jak chłopcy z Westerplatte Piłkarze i trenerzy Warty mimo kłopotów finansowych zapowiadają ambitną walkę o utrzymanie w I lidze. Wszyscy liczą, że miasto pomoże biednemu klubowi, który balansuje na krawędzi istnienia.