Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Woda chlorowana, ale zdatna do picia

agol9013
agol9013
Władze spółki Aquanet poinformowały, że profilaktyczne chlorowanie wody potrwa do końca miesiąca. - Każdemu będziemy mogli spojrzeć prosto w oczy – zapewnia jej prezes, Paweł Chudziński.

Podczas tegorocznej powodzi w Poznaniu zalane zostało Ujęcia Wody na Dębinie. 31 maja poziom wody na tym obiekcie przekroczył 670 cm. Aquanet postanowił przeprowadzić dezynfekcję wody, aby uzdatnić ją do picia. Okazało się, że niezbędne będą też dodatkowe próby zabezpieczenia jej jakości.

W ramach środków zapobiegawczych Aquanet postanowił podnieść stężenie chloru w wodzie pitnej do maksymalnego dopuszczalnego poziomu. Pracownicy spółki przyznają, że traktują obecną sytuację po trosze jak poligon doświadczalny, gdyż nigdy wcześniej nie znaleźli się w takiej sytuacji. Zapewniają jednak, że ich priorytety się nie zmieniły, nadal najważniejsze jest dobro odbiorców.

Paradoksalnie, poznaniacy nie powinni narzekać na obecny stan rzeczy. Aquanet brał pod uwagę wszystkie możliwe rozwiązania, łącznie z tym, zakładającym wyłączenie stacji. Również wystosowanie komunikatu o niezdatności wody do picia mijało się z celem. Spółka natychmiast postanowiła działać.

Poziom chloru w wodzie pochodzącej ze Stacji Uzdatniania Wody Wiśniowa wzrósł sześciokrotnie (nie przekraczając dopuszczalnych norm) względem stanu, do którego zdążyli już przyzwyczaić się odbiorcy. W związku z tym mieszkańcy centrum Poznania, częściowo także Rataj, Dolnej Wildy i Lubonia mogą wyczuć zmiany smakowe. – Przede wszystkim woda powinna być zdrowa. Może być przy tym niesmaczna, ale nie to jest najważniejsze – tłumaczy Chudziński. Sytuacja powinna wrócić do normy z początkiem lipca.

Władze spółki przyznają, że dla nich stan zagrożenia spowodowany powodzią trwa nadal. Ciągle niemożliwe jest dotarcie do wielu miejsc i dlatego też opóźnia się ich odbudowa. Przede wszystkim nie ma możliwości dojścia do przepompowni i lewaru pierwszego.

Aquanet nie oszacował jeszcze ostatecznie swoich strat. Wiadomo natomiast, że te będzie liczyć się w milionach. Wstępny kosztorys usuwania skutków powodzi opiewa na 9,5 mln zł. – W najlepszym wypadku naprawy wymaga kilkadziesiąt studni. Zakładając najczarniejszy scenariusz konieczne będzie wybudowanie ich od nowa. Potrzebujemy też ogromnych mas ziemnych do odtworzenia grobli i dróg – wymienia prezes zarządu.

Biorąc pod uwagę możliwe konsekwencje zalania całego ujęcia wody na Dębinie wydaje się, że odczuwany przez poznaniaków dyskomfort i tak jest znikomy. Naprawa ujęcia potrwa najprawdopodobniej dwa miesiące.


miejsca,




które trzeba odwiedzić, konkurs
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto