Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WYBORY - Darmowe miejsca na plakaty świecą pustkami. Kandydaci wolą płacić

Paulina Jęczmionka
Darmowe konstrukcje przeznaczone na plakaty świecą pustkami, a kandydaci reklamują się odpłatnie także przy ulicach
Darmowe konstrukcje przeznaczone na plakaty świecą pustkami, a kandydaci reklamują się odpłatnie także przy ulicach Andrzej Szozda
Specjalne konstrukcje, na których poznańskie komitety wyborcze mogą wieszać plakaty za darmo, świecą pustkami. Miały one zastąpić umieszczanie plakatów w obrębie pasów drogowych. I choć rzeczywiście reklamy kandydatów nie pojawiają się np. na słupach energetycznych czy barierkach, to okazuje się, że ulice nie są w pełni wolne od plakatów.

W porozumieniu z komitetami wyborczymi i służbami miejskimi urzędnicy wyznaczyli 25 miejsc na specjalne konstrukcje. Zdecydowano, że pojawią się one wszędzie tam, gdzie jest wzmożony ruch pieszych. Wielkie, przeznaczone na plakaty tablice postawiono 27 października. Jednak, mimo że komitety mogą wieszać na nich plakaty od 11 dni, na razie nie robią tego zbyt chętnie. Nie znaczy to jednak, że w mieście w ogóle nie ma plakatów. Bo sztaby, szczególnie te duże i partyjne, umieszczają swoje reklamy na płatnych powierzchniach. I okazuje się, że znajdują się one także w tych miejscach, gdzie plakatów miało nie być.

– Otrzymaliśmy zalecenie z Urzędu Miasta, by nie wydawać zgody na umieszczanie plakatów wyborczych na naszych obiektach – mówi Adam Pelant z MPK Poznań. – Dodatkowo prezes MPK wydał w tej sprawie zarządzenie. Istnieje jednak możliwość odpłatnego umieszczenia plakatów na tych powierzchniach infrastruktury przystankowej, które należą do agencji reklamowych.

Okazuje się więc, że wyborcze reklamy możemy oglądać na przydrożnych wiatach przystankowych. Właścicielem tych powierzchni jest bowiem agencja AMS, która za powieszenie na nich plakatu pobiera opłaty.

Zajęte są także słupy ogłoszeniowe. Także te, które znajdują się przy ulicach. Miasto wyznaczyło 6 słupów w centrum, na których komitety mogą wieszać plakaty za darmo. I, z zapowiedzi urzędu miasta wynikało, że będą to jedyne przydrożne słupy, na których zawisną plakaty. Tymczasem już od kilku dni przy wielu poznańskich ulicach można zobaczyć np. uśmiechającego się z wyklejonych na całym słupie plakatów Dariusza Jacka Bachalskiego, kandydata SLD i SD na prezydenta. Większość tych powierzchni należy do miasta, ale dzierżawi je poznańska spółdzielnia USI. Urząd Miasta twierdzi więc, że te słupy nie mogą być brane pod uwagę przy oczyszczaniu ulic z wyborczych plakatów.

– Podczas spotkań i planowania całego przedsięwzięcia mówiliśmy tylko o ulicach, miejscach przy drogach – tłumaczy Włodzimierz Groblewski, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Poznania. – Ale słupy ogłoszeniowe służą między innymi do wywieszania reklam. Spółdzielnia USI właśnie na tym zarabia. Dziwne byłoby więc proszenie jej, by nie godziła się na udostępnianie powierzchni komitetom.

W tym, że plakaty jednak się przy ulicach pojawiają, nie widzi nic złego reklamujący się w ten sposób Dariusz Bachalski.
– Moje środowisko było przeciwne temu „plakatowemu” ograniczeniu – mówi Bachalski. – Należałoby się zastanowić, czy nie jest to antyobywatelski ruch. Oby nie okazało się, że przez to będzie mniejsza frekwencja. Na wieszanie plakatów na słupach dostaliśmy zgodę i zapłaciliśmy za to z pieniędzy wpłacanych przez naszych zwolenników na konto komitetu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto