Do tragedii doszło w piątek około godziny 18. Dwuosobowa awionetka Zodiac Ultralight wystartowała z lotniska w Radawcu. Na pokładzie znajdowały się dwie osoby. Samolot spadł niedługo po starcie. Rozbił się o ziemię 300 metrów od granicy lotniska i kilkadziesiąt metrów od najbliższych zabudowań gospodarskich i domu.
– Usłyszałem huk i wybiegłem za stodołę – mówi Stanisław Saja, właściciel gospodarstwa, w pobliżu którego spadł samolot. – Maszyna już cała stała w płomieniach. Dobiegłem do niej. W środku zobaczyłem dwóch mężczyzn.
Pan Stanisław próbował wyciągnąć jednego z nich. Złapał go za spodenki. Udało mu się podnieść ciało, ale żar był zbyt duży i musiał się wycofać. – Było za gorąco. Sam się poparzyłem. Krzyknąłem tylko do kuzyna, żeby zadzwonił po pogotowie i straż pożarną – dodaje mężczyzna.
– Słyszałem tylko straszliwy huk, a jak dobiegłem na miejsce, to zobaczyłem jak chrzestny próbuje wyciągnąć kogoś z samolotu. Zadzwoniłem na pogotowie i straż, ale tam już wiedzieli o wypadku. Kazali czekać na pomoc – relacjonuje Mirosław Saja.
Gdy na miejsce dojechały wozy ratownicze, samolot już dogasał. – To mała maszyna i było w niej niewiele paliwa – mówi Michał Badach, z Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Ciało jednego z pilotów było w kabinie, drugie leżało tuż obok. Obaj mężczyźni zginęli na miejscu.
– Mieszkam blisko areoklubu i widziałam ten wybuch, jak byłam na spacerze z psem. Tak myślałam że się coś rozbiło, zresztą nie pierwszy raz. Cztery lata temu spadł śmigłowiec ratowniczy kilkadziesiąt metrów od mojego domu. Straszna tragedia, strach tu mieszkać! – napisała Czytelniczka na naszej stronie internetowej.
– To był prywatny samolot na czeskich znakach – mówi Adam Gruszecki, dyrektor Aeroklubu Lubelskiego. – Nie wiem, ile maszyna była w powietrzu przed wypadkiem. Na miejsce dojechałem za strażą pożarną.
Awionetka często przylatywała na lotnisko w Radawcu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że za sterami siedział emerytowany wojskowy, który dawał lekcje pilotażu swojemu uczniowi. – Nieoficjalnie wiemy, że samolot spadł w czasie wykonywania jakiejś ewolucji – tłumaczy Badach.
O wypadku została zawiadomiona Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Specjaliści zbadają szczątki awionetki, po czym ustalą przyczyny katastrofy. Śledztwo w tej sprawie będzie też prowadziła prokuratura.
Autor tekstu: Ewa Pajuro, Dariusz Jędryszka
Czytaj też o poprzednim wypadku na lotnisku w Radawcu:
Wypadek szybowca w Radawcu: są ranni (wideo)
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?