Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z aparatem wśród zwierząt

Marta Maciejewska
Pasje i pomysły na życie nie zawsze da się wytłumaczyć i zrozumieć. Można przecież uwielbiać malować, tańczyć, wyszywać, ale żeby biegać wciąż z aparatem po lesie i śledzić tamtejszą zwierzynę?! Tak, to właśnie pasja ...

Pasje i pomysły na życie nie zawsze da się wytłumaczyć i zrozumieć. Można przecież uwielbiać malować, tańczyć, wyszywać, ale żeby biegać wciąż z aparatem po lesie i śledzić tamtejszą zwierzynę?!
Tak, to właśnie pasja Wiesława Brodalki z Szamocina, który uwielbia fotografować, a jeszcze bardziej lubi zdobywać swój leśny cel. Pasja niezwykle ciekawa, a do tego zaraźliwa, bowiem 15– letni bratanek pana Wiesława na wyprawy systematycznie wyrusza już z wujem.
– Wszystko zaczęło się od rajdów rowerowych, które sobie sam urządzałem – wspomina Wiesław Brodalka. – Wtedy to też kupiłem dość zwykły aparat i zabierałem go obowiązkowo za każdym razem ze sobą.
Na swojej rowerowej drodze pan Wiesław mijał sporo ciekawych, zabytkowych miejsc i to właśnie one zostawały utrwalane aparatem. Jak się jednak okazało, zajęcie to nie dawało jeszcze stu procentowej radości. Mijane każdego dnia lasy i bagna znajdujące się w pobliżu domu natchnęły pana Wiesława do fotografowania zwierzyny. Za-kupił więc swoją pierwszą w życiu „lustrzankę” i od przeszło roku poszukuje „ofiar” swoich całkowicie „bezkrwawych łowów”.
– W bagnach niedaleko mojego domu zamieszkało sporo bażantów i saren – mówi pan Wiesław. – Dużo zwierzyny jest też w lasach w kierunku do Margonina, no i oczywiście całe ich bogactwo występuje na łąkach nadnoteckich. To są moje ulubione miejsca.
Zwykle, zwykły człowiek idąc do lasu, bardzo rzadko ma okazję zobaczyć leśne zwierzęta, a gdy już nawet komuś się to uda, to bardzo łatwo je spłoszyć. Wyobraźmy sobie więc jak dużym problemem musi być wykonanie zwierzętom leśnym zdjęć z odległości kilku metrów. Do tego trzeba mieć swoje niezawodne sposoby, a pan Wiesław je posiada.
Pan Wiesław nadal najczęściej do lasu wybiera się rowerem. No, a gdy namierzy już zwierzynę, pozbywa się go i dalszą drogę przemierza pieszo. Musi przy tym być niezwykle cichy, bowiem niektóre zwierzęta mają tak dobry słuch, że nawet ze 100 metrów są w stanie usłyszeć szelest nogawki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto