Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo kobiety w Nowej Hucie. Sławomir S. zabił z premedytacją czy przez przypadek?

Artur Drożdżak
Oskarżony Sławomir S. w drodze na salę rozpraw. W ręku Biblia
Oskarżony Sławomir S. w drodze na salę rozpraw. W ręku Biblia Artur Drożdżak
Krakowski sąd właśnie zajmuje się sprawą Sławomira S., oskarżonego o uduszenie kobiety w Nowej Hucie. Mężczyzna w śledztwie przyznał się do winy, grozi mu dożywocie.

Wysoki, szczupły 38-letni, pochodzący z Krosna Sławomir S., poznał o sześć lat młodszą Agnieszkę S. przez ogłoszenie matrymonialne w prasie. Wymieniali SMS-y, osobiście spotkali się w sylwestra 2008 r., którego spędzili razem z synem kobiety z poprzedniego związku.

Z czasem urodził się im syn, potem córka, wszyscy zamieszkali w wynajętym mieszkaniu kobiety na os. Szklane Domy w Nowej Hucie. Relacje układały się poprawnie, do czasu aż wprowadził się do nich znajomy Agnieszki, Grzegorz M. Sławomir S. był z tego powodu wściekły. W 2010 r. w trakcie awantury ugodził nożem M. w klatkę piersiową i twarz, ale sprawę umorzono, bo pokrzywdzony nie chciał zeznawać. Kobiecie ograniczono też prawa rodzicielskie, gdyż zaczęła nadużywać alkoholu.

Z jednej strony planowała ślub ze Sławomirem S., miała z nim dwoje dzieci, wspólne życie i rozliczenia finansowe. Z drugiej strony nie była mu wierna, wszczynała awantury na tle zbyt małych zarobków i wyrzucała partnera z domu. Donosiła na niego policji, że się nad nią znęca, drażniła go, że ktoś inny jest ojcem ich dzieci. Opowiadała, że chce sobie ułożyć życie z innym mężczyzną. Świadkowie słyszeli, że podobno bardzo bogatym.

W listopadzie 2011 r. doszło do tragicznej kłótni pary. Gdy mieszkanie opuściło troje gości, z którymi wcześniej pili alkohol, pijana Agnieszka S. po raz kolejny robiła wyrzuty Sławomirowi S., że za mało zarabia, uderzyła go i kopnęła. - Uspokój się, co ty robisz - rzucił mężczyzna i złapał za szyję kobietę. Gdy dalej była agresywna i chciała go ponownie uderzyć, jeszcze raz zacisnął dłonie na jej szyi.

Po chwili zorientował się, że Agnieszka S. nie oddycha. Wtedy postanowił, że popełni samobójstwo. Zaczął wydzwaniać do znajomych i rodziny, by się z nimi pożegnać. W sumie wykonał dziewięć połączeń. Następnie nakarmił i ułożył swoje dzieci do snu. Nad ranem ruszył nad Dłubnię, by się powiesić, przerzucił nawet linę przez konar drzewa. Postanowił wtedy wykonać ostatni telefon do przyjaciela.

Zbigniew R. usłyszał żale Sławomira S., że "Agnieszka S. go zdradza i okłamuje", ale namówił go, by jednak nie pozbawiał się życia. Poradził, by zawiadomił o całej sprawie policję. Sławomir S. posłuchał rady i sam, 27 listopada ub.r. o godzinie 7.47 rano, poinformował o sprawie oficera dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

- Wczoraj zabiłem matkę swoich dzieci - nie krył. Podczas zatrzymania potwierdził, że to on dzwonił do komendy, a "w mieszkaniu nr 6 leży uduszona żona". Faktycznie znaleziono tam przykryte kocem zwłoki Agnieszki S. W notatniku znaleziono list pożegnalny mężczyzny, w którym tłumaczył motywy swojego działania.

Świadkowie zeznali, że kobieta bała się partnera. Tym bardziej że Sławomir S. już wcześniej groził, że ją zabije. Planował także zabójstwo jej byłego męża, kupił nawet siekierę. Przed sądem oskarżony odpowiada za zabójstwo w warunkach ograniczonej poczytalności. Na rozprawy przychodzi w konwoju policyjnym, trzymając Pismo Święte, jest skuty kajdankami i dodatkowo ma ręce przypięte do specjalnego pasa, by uniemożliwić mu próbę ucieczki.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto