Zakład fryzjerski dla... noworodków?

W czasach kryzysu punkty usługowe chwytają się różnych metod, by przyciągnąć klientów. Zakłady fryzjerskie kuszą rabatami i promocjami. W jednych zapłacimy połowę ceny, jeśli przyjdziemy w konkretny dzień tygodnia, inne oferują zniżki dla emerytów, a jeszcze inne dla studentów.

Na tym tle wyróżnia się salon piękności „Żar tropików” znajdujący się na ul. Żurawiej. W oknie zakładu umieszczono kartkę z kuszącą ofertą: „Promocja! Dla klientów urodzonych w danym dniu 20% zniżki!”. Hmm... w danym dniu? Czyżby oferta była skierowana do noworodków? Coś tu chyba jest nie tak, ale z drugiej strony -  ul. Polna, gdzie znajduje się oddział położniczy jest niedaleko, więc może faktycznie chodzi o noworodki? Tylko, czy świeżo narodzone dzieci się strzyże? To chyba niebezpieczne dla ich zdrowia, zresztą na ich głowach nie ma za bardzo czego przycinać. Woleliśmy się upewnić.

- Oczywiście, że nie chodzi o noworodki, tylko o osoby, które danego dnia mają urodziny – rozwiewa nasze wątpliwości Marek Jagodziński, właściciel zakładu, którego rozbawiła nasza interpretacja. – Pomysł na taką promocję podsunął jeden z klientów. Nie przyszło nam do głowy, że taka treść może kogoś wprowadzać w błąd.

Właściciel salonu przyznaje, że oferta cieszy się średnim zainteresowaniem - zdarzają się klienci, którzy przychodzą się ostrzyc specjalnie w swoje urodziny, ale jest ich mniej niż się spodziewano. Marek Jagodziński przyznaje, że rzeczywiście tekst ogłoszenia można zinterpretować jako ofertę dla noworodków, ale nie zamierza zmieniać treści.

- Jakoś do tej pory nie mieliśmy tak małego klienta i zapewne w przyszłości mieć nie będziemy, więc po co to zmieniać? – pyta retorycznie.

Wyjaśnienia przyjęliśmy z niekrytym rozczarowaniem. Wszak relacja z robienia balejażu świeżo narodzonej dziewczynce bez wątpienia byłaby hitowym materiałem dziennikarskim. Z drugiej strony, fakt, że promocja dotyczy osób obchodzących urodziny, a nie tylko tych właśnie narodzonych, jest nawet lepsza. Może z niej skorzystać każdy i to co roku.

W Poznaniu serwują chińszczyznę z mięsa psów? Na ulotce firmy specjalizującej się w przyrządzaniu i sprzedaży jedzenia na wynos znajduje się chińszczyzna, podpisana wyrazami "pies". Czy rzeczywiście serwuje dania z psiego mięsa?