Zamieszanie wokół podwyżek cen biletów ZTM

Już pod koniec roku prezydent Poznania ogłosił, że w 2012 r. nie da się uniknąć podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej. To konieczne z uwagi nie tylko na niezbędne oszczędności w budżecie miasta, ale też rosnące koszty m.in. paliwa.
- Ostatnia podwyżka cen biletów miała miejsce cztery lata temu, gdy litr paliwa kosztował 3,80 zł, dziś to 5,50 zł – przypomina Rafał Kupś, p.o. dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego.

W środę podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej przedstawiono szczegóły planowanych podwyżek, do których ma dojść dwukrotnie w ciągu roku – 1 lutego i 1 lipca.
- 1 lutego cena biletu 15-minutowego wzrosłaby z 2 zł do 2,40 zł, ale cena biletu 30-minutowego pozostałaby nadal na poziomie 3 zł – referował planowane zmiany radnym Rafał Kupś. – Bilet 30-dniowy na całą sieć podrożałby z 81 do 91 zł. To byłaby cena porównywalna z tymi, jakie teraz obowiązują w innych dużych miastach w Polsce.

Do kolejnej podwyżki doszłoby 1 lipca, czyli po Euro 2012. Wtedy bilet 15-minutowy zdrożałby do 2,60 zł, a 30-minutowy do 3,20 zł. Koszt miesięcznej „sieciówki” wzrósłby do 104 zł. Zakładając, że ceny nie zmienią się w innych miastach, Poznań miałby wtedy najdroższe bilety miesięczne w Polsce, nie licząc Szczecina (tam bilet miesięczny już teraz kosztuje 138 zł).

Zmiany nie zyskały entuzjazmu wśród członków komisji.
- Jeśli różnica w cenie między biletem na 15 minut i na pół godziny będzie tak mała, to wiele osób zamiast podjechać tramwajem dwa przystanki, będzie wolało pójść piechotą – zwracał uwagę radny Michał Grześ.

Przewodniczącego Tomasza Lewandowskiego zaniepokoiła z kolei prognoza, że liczba osób korzystających z komunikacji miejskiej według samego ZTM-u będzie systematycznie spadać. Zakłada się, że w 2014 r. z autobusy i tramwaje przewiozą około 36 milionów pasażerów – o około 4 miliony mniej niż w 2011 r.!
- Nie po to budujemy nowe linie tramwajowe i kupujemy nowe tramwaje, aby jeździły puste – zwracał uwagę Lewandowski. – Co ZTM planuje zrobić, aby zachęcać do korzystania z komunikacji miejskiej?

Rafał Kupś zapewniał, że właśnie rozbudowa linii tramwajowych, nowy tabor, coraz więcej miejsc, w których można kupić bilety, ma przeciwdziałać odpływowi pasażerów, którego skalę trudno dokładnie oszacować.

Jednocześnie jednak Wojciech Tulibacki, prezes MPK, zapowiada jednak, że w związku z planowanymi cięciami już w przyszłym roku będzie nie tylko mniej kursów autobusów i tramwajów, ale też obniży się standard usług. MPK musi bowiem oszczędzać m.in. na sprzątaniu i myciu przystanków oraz pojazdów.
- Jeśli do tego dochodzą obecne utrudnienia w ruchu, to połączenie tego z podwyżkami cen biletów, trudno uznać za sygnał zachęcający do transportu publicznego – oceniał przewodniczący Lewandowski.

Radni zastanawiali się, czy nie warto z podwyżkami poczekać do czasu zakończenia wszystkich remontów przed Euro 2012. Ostatecznie proponowane zmiany taryfy zostały odrzucone w głosowaniu komisji.

Ostateczne głosowanie i tak odbędzie się podczas sesji Rady Miasta. Problem w tym, że nie wiadomo, czy wtedy radni nie będą głosować nad... zupełnie inną propozycją podwyżek. Prezydent miasta rozważa bowiem inne rozwiązanie – zamiast dwóch podwyżek w lutym i lipcu, miałaby być jedna wyższa 1 marca.

- Decyzja nad tym, który projekt zostanie poddany pod głosowanie, zapadnie w czwartek – zapowiedział Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania.

Podczas środowego posiedzenia Komisja Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej odrzuciła także propozycję odebrania darmowych przejazdów rodzinom pracowników MPK.