Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

“Zaułek rzemiosła” w centrum Poznania. Działa tutaj coraz więcej zakładów. Oferują unikatowe produkty i usługi

Redakcja
Grzegorz Lewandowski, właściciel najstarszej introligatorni w kraju z prezydentem Jędrzejem Solarskim (z prawej)
Grzegorz Lewandowski, właściciel najstarszej introligatorni w kraju z prezydentem Jędrzejem Solarskim (z prawej) Urząd Miasta Poznania
Dzięki programowi "Zaułek rzemiosła" w centrum Poznania działa coraz więcej zakładów rękodzielników. Renowacja mebli, projektowanie odzieży i ceramiki, artystyczna oprawa książek, portreciarstwo z wykorzystaniem technik malarskich - tego rodzaju usługi oferuje około 10 zakładów.

- Ratujemy ginące zawody rzemieślnicze, wynajmując z bonifikatą lokale ZKZL oraz umożliwiając takim osobom różnorakie szkolenia – przedstawiał ideę projektu Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta w maju ubiegłego roku, gdy „Zaułek rzemiosła” startował.

Inicjatorem tego przedsięwzięcia był Marek Sternalski, radny PO. Od pomysłu do realizacji upłynęło trochę czasu, bo pomysł zrodził się podczas rozmowy radnego z Barbarą Kwapiszewską, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy o inkubatorze rzemiosła, która miała miejsce w 2014 r. M. Sternalski jest miłośnikiem Włoch. Jak przyznaje, lubi spacerować po Rzymie, szczególnie po Zatybrzu. To właśnie tam jest mnóstwo niewielkich lokali, prowadzonych przez rzemieślników. Ich wyroby chętnie kupują mieszkańcy i turyści.

- Zależy mi, aby rzemiosło kwitło także u nas. Tak zrodził się „Zaułek rzemiosła” - zdradza M. Sternalski. - W ten sposób ożywiamy centrum Poznania, któremu trudno jest konkurować z galeriami handlowymi. Liczę, że wzorem włoskich czy hiszpańskich miast powstające u nas malutkie warsztaty będą zachęcać do odwiedzenia Starego Miasta, aby kupić tutaj piękną ceramikę lub naprawić zegarek. „Zaułek” to jeden ze sposobów walki z wyludnianiem się centrum Poznania.

Radny PO podkreśla, że programu nie udałoby się wdrożyć, gdyby nie współpraca wielu osób i instytucji. I wymienia: - Władz miasta, Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej, Wojewódzkiego Urzędu Pracy, ZKZL.

Do programu „Zaułek rzemiosła” mogą zgłaszać się wytwórcy, rzemieślnicy i rękodzielnicy, którzy chcą prowadzić działalność w Poznaniu, a także osoby bezrobotne zarejestrowane w Powiatowym Urzędzie Pracy, posiadające kwalifikacje w zawodach niszowych. Z tej propozycji miasta skorzystał między innymi Grzegorz Lewandowski, właściciel zakładu Introligatornia Artystyczna Art Book Studio.

- Jestem właścicielem najstarszej działającej w Polsce introligatorni. Mój zakład powstał w 1921 roku - mówi G. Lewandowski. I dodaje, że dzięki projektowi wkrótce uruchomi 120-metrową pracownię przy ul. Ślusarskiej. Remont pomieszczeń właśnie trwa. W ten sposób będzie mógł rozszerzyć zakres swojej działalności, na przykład o szkolenia. – Będziemy prowadzić zajęcia edukacyjne dla studentów Uniwersytetu Artystycznego i poznaniaków, którzy chcą zobaczyć czym zajmuje się introligator - wyjaśnia pan Grzegorz.

Jedną z pierwszych uczestniczek programu „Zaułek rzemiosła” jest Halina Piechowiak, właścicielka firmy Druga Szansa, zajmującej się odnawianiem starych mebli i rękodziełem.

- Chcielibyśmy, aby powstała też baza lokali dla społecznych przedsiębiorstw, które działałyby na zasadach „Zaułka rzemiosła” - zdradza M. Sternalski. - W ten sposób pomożemy organizacjom pozarządowym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto