Wielkopolanie – jedyni w całym kraju! – nie mogą liczyć także na tańszy avastin. Kilkadziesiąt osób, które potrzebują natychmiastowej pomocy, bo każdy dzień pogarsza ich wzrok, szuka ratunku na własną rękę.
Leokadia Piątkowska z Poznania, niedoszła pacjentka poznańskiej lecznicy, tak szybko traciła widzenie na jedno oko, że w ostatni piątek udała się do prywatnego gabinetu. – Pomogła mi rodzina, która zebrała 650 zł na jeden zastrzyk avastinu, ale wiem, że na tym moja terapia się nie zakończy – mówi starsza kobieta, której miesięczne dochody nie przekraczają 700 zł. Bez pomocy najbliższych nie mogłaby zapłacić nawet za tańsze lekarstwo. – Gdyby nie ich pieniądze, dzisiaj bym tak spokojnie nie rozmawiała, ale co będzie ze mną później? – zastanawia się poznanianka.
Taki sam strach przeżywa dzisiaj Barbara Andrzejewska z Lubonia. Ona jeszcze nie wie, że jej dokumenty złożone w poznańskim szpitalu wrócą pod domowy adres, ponieważ zdezaktualizowała się lista pacjentów czekających na lucentis. Wiadomość o tym, że leku nie będzie i każdy musi sobie radzić sam, spadła na nią jak grom z jasnego nieba. – Co mam robić, nie mając oszczędności? Powinnam prosić rodzinę? To nie są małe pieniądze – lubonianka jeszcze się waha, jak ma rozwiązać swój zdrowotny problem.
Stanisław Przysada, który jest w takiej samej sytuacji, szuka rozpaczliwie sponsorów. – Jeżeli ich nie znajdę, czeka mnie ślepota – mówi krótko.
Dla Kazimierza W. spod Konina stracić wzrok, to jak stracić życie. – Mieszkam sam, nie mam dzieci, na dalekich krewnych nie liczę – mówi przerażony. Jego dom jest oddalony od sąsiadów, a zimą pali w kaflowym piecu.
Wszyscy nasi rozmówcy cierpią na wysiękową postać zwyrodnienia plamki żółtej – AMD. Ta choroba bez leczenia prowadzi do ślepoty, ale Ministerstwo Zdrowia i NFZ – mimo licznych deklaracji – nie godzą się na refundowanie kosztownego leczenia lucentisem. Na terapię tańszym avastinem, ale niezarejestrowanym, nie godzą się z kolei komisje etyczne w Wielkopolsce. Ten zakaz dotyczy szpitali publicznych, bo pracujące na innych zasadach prywatne gabinety avastin stosują. Tam jednak dawka kosztuje od 650 zł do 1200 zł. A szpital może tak samo leczyć za darmo. Jak pomóc wielkopolskim pacjentom?
– Ja natychmiast poprę każdy ośrodek, który wystąpi z wnioskiem uzasadniającym badania kliniczne prowadzące do oceny skuteczności avastinu i metod jego podawania – deklaruje prof. Jerzy Szaflik, krajowy konsultant okulistyki.
Opinia warszawskiego specjalisty wystarczy komisjom etycznym do wydania zgody. Z tej drogi , jedynej obecnie, skorzysta jeszcze w tym tygodniu, o czym nas wczoraj zapewnił, dr med. Andrzej Grzybowski, ordynator okulistyki poznańskiego Szpitala Strusia. Odesłani pacjenci powrócą więc na leczenie szpitalne. Oby jak najszybciej.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?