"Kuchenne rewolucje", które ściągnęły do lokalu tłumy klientów, wypowiedziana w grudniu umowa najmu, a teraz propozycja jej przedłużenia do końca roku, z dziesięciokrotnie wyższym czynszem. Prowadzący poznański bar Metka przeżywają w ostatnich miesiącach prawdziwą huśtawkę nastrojów. I jak się okazuje, to, czego doświadczyli do tej pory, może być tylko nudnym początkiem ich życia pod znakiem rewolucji.
Formalnie umowa najmu na lokal wygasła z końcem lutego. - Propozycja nowej ceny zupełnie nie odpowiada standardowi lokalu. Nie mamy centralnego ogrzewania, dwa razy byliśmy zalani, palił się przewód kominowy - wylicza Bral. - Pomimo to cieszę się, że bar nadal będzie mógł funkcjonować przy ulicy Zeylanda. Restauracja wciąż cieszy się sporym powodzeniem wśród poznaniaków, mamy już wielu stałych klientów - dodaje.
Zobacz także: Bar Metka: Najemca wypowiedział umowę z gospodarzami lokalu
Przyszłość Metki przy Zeylanda nie jest jednak wcale taka pewna. Adwokat właściciela lokalu twierdzi, że umowa najmu została skutecznie wypowiedziana i nie było propozycji jej przedłużenia. - Mój klient oczekiwał, że najemca wyprowadzi się do końca lutego - mówi Przemysław Dopierała.
Mecenas zwraca też uwagę na wysokość czynszu, który do tej pory płacił restaurator. - To mniej niż pięć złotych za metr kwadratowy w lokalu położonym niemal w centrum Poznania to zdecydowanie zbyt niska cena - twierdzi. I dodaje: - To mój klient był głównym pomysłodawcą sprowadzenia do dawnego "Zapiecka" Magdy Gessler. Zawarł wtedy z restauratorem słowną umowę dotyczącą wysokości przyszłego czynszu.
Zakładała ona, że jeżeli bar po rewolucji zacznie przynosić dochody, to wzrośnie także opłata za lokal. - Teraz restaurator nie chce się zgodzić na żadną podwyżkę - twierdzi Dopierała. - Jeżeli dobrowolnie nie opuści tego miejsca, to złożę wniosek o jego eksmisję - zapowiada.
Piotr Bral twierdzi jednak, że na wyższy czynsz się zgadza. - Po wizycie Magdy Gessler zaproponowałem sześciokrotną podwyżkę opłaty za lokal, ale właściciel nie przystał na takie rozwiązanie. Chodzi mu tylko o to, aby nasza restauracja przestała działać przy Zeylanda - twierdzi. - Cały czas szukamy miejsca, w którym będziemy mogli otworzyć nowy bar - kończy.
Michał Probierz o Ekstraklasie i Euro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?