Los Biblioteki Brytyjskiej był zagrożony, gdyż właściciel lokalu przy ul. Ratajczaka, w którym się ona znajduje, zapowiedział sześciokrotny wzrost oplat za wynajem. Władze UAM, który zarządza zbiorami brytyjskimi, stwierdziły, że nie będą w stanie zapłacić żądanej kwoty, i w związku z tym wypowiedziały umowę British Council, które jest właścicielem zasobów BB.
Aby zatrzymać je w Poznaniu, miasto chciało uczynić Bibliotekę Brytyjską częścią Biblioteki Raczyńskich. Mniej więcej miesiąc temu pojawił się jadnak inny pomysł. Urząd Miasta zaproponował uniwersytetowi dofinansowanie czynszu. Dziś poznaliśmy stanowisko UAM-u w tej sprawie.
- Jeśli wkład ze strony miasta będzie odpowiedni, Biblioteka Brytyjska pozostanie w obecnej siedzibie - powiedziała MM Poznań Marzena Barańska, rzecznik prasowy UAM. - Sławomir Hinc z miejskiej Komisji Kultury i Nauki ostatnio spotkał się z rektorem, aby przedyskutować tę kwestię - zrelacjonowała.
Co na to wszystko pracownicy BB? - Władze uniwersytetu o niczym nas nie poinformowały - mówi Joanna Kopel, kierowniczka biblioteki. - O tym, że być może będziemy mogli zostać na Ratajczaka, dowiedzieliśmy się od pana Sławomira Hinca, z którym jesteśmy w stałym kontakcie, oraz z mediów - twierdzi.
Pomimo niezbyt dobrej komunikacji pomiędzy jednostkami uniwersyteckimi pracownicy BB wolą widzieć jasne strony całej sprawy. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało się nam przetrwać - mówi Kopel. - No i wdzięczni wszystkim, którzy nam pomogli - dodaje.
Przeczytaj więcej o kłopotach Biblioteki Brytyjskiej
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?