Od zajęcia Czarnobyla przez Rosjan rośnie coraz większy niepokój związany z dalszym funkcjonowaniem elektrowni. Wiele osób, pamiętając konsekwencje wybuchu reaktora z lat 80., postanowiło zabezpieczyć się w jod i płyn Lugola. Dlaczego?
Czytaj też: Ministerstwo Zdrowia, GIF i URPL apelują o nieorganizowanie samodzielnych zbiórek leków dla Ukrainy
Po wybuchu elektrowni w 1986 roku wielu dzieci i dorosłych przyjmowało preparat. Jednak, jak się okazało, decyzja była niepotrzebna, a jedynie mogła zaszkodzić zdrowiu. Wiedza medyczna była na niższym poziomie. Panowała również dezinformacja ze strony Rosjan, co przyczyniło się do niepotrzebnego przyjmowania płynu.
Trzeba podkreślić, że sytuacja z 1986 roku nie jest taka sama jak obecna. Jak podaje Państwowa Agencja Atomistyki, sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie. Nie istnieją wskazania zagrażające dla zdrowia i życia.
W poznańskich aptekach brakuje płynu Lugola
Po wizycie w czterech poznańskich aptekach okazuje się, że brakuje płynu Lugola. Jak informują farmaceuci, klienci robią zapasy ale też przekazują preparat za granicę. Co ważne - odradzają oni przyjmowania leków bez uzasadnienia, sugerując, że może to jedynie zaszkodzić. W obecnej sytuacji nie ma potrzeby przyjmowania płynu Lugola.
Będąc w aptekach, okazywało się, że co chwila przychodził ktoś, aby kupić preparat. W magazynach aptecznych już skończyły się zapasy. Dostępne jest jedynie to, czym dysponuje dana apteka.
- Są braki w hurtowni, więc apteki nie mają skąd zamawiać płynu Lugola. U nas obecnie również nie ma dostępnego na stanie
- mówi nam poznańska aptekarka.
Zobacz też: Fake news, dezinformacja czyli rosyjska propaganda:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?