Przed spotkaniem w Białymstoku trener Farmutilu, Jerzy Matlak przekonywał, że w rosyjskim Odincowie jego zespół nie wypadł aż tak tragicznie, mimo że gładko przegrał 0:3. Wczoraj pilanki miały zapomnieć o Zarieczu w meczu z ostatnią drużyną LSK. Tymczasem musiały przełknąć kolejną gorzką pigułkę.
Początkowo objawy czkawki po Odincowie nie były zbyt widoczne. Wyjściowa szóstka bez kapitan Agnieszki Kosmatki grała z impetem i szybko wypracowała bezpieczną przewagę. W końcówce seta, znany pilskom kibicom z pracy w Jokerze, Dariusz Luks wymienił pół składu, a i tak jego podopieczne imponowały jedynie bezradnością.
Zwiastunem kłopotów były bloki na Micheli Teixerze i Agnieszce Bednarek po zmianie stron. Od stanu 4:0 wicemistrzynie kraju wzięły się jednak do roboty, ale i tak wynik długo oscylował wokół remisu. W końcówce ambitne białostocczanki broniły wszystkie ataki przyjezdnych i wyprowadzały skuteczne kontry. Z kolei nasze siatkarki zbyt często posyłały piłkę w aut.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?