MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Farben Lehre: Gramy dla ludzi, nie pod publikę

Redakcja
Od 25 lat nieprzerwanie grają pod tą samą nazwą. I chociaż nie ...
Od 25 lat nieprzerwanie grają pod tą samą nazwą. I chociaż nie ... Rad
Od 25 lat grają pod tą samą nazwą. I chociaż nie ma ich w mediach – wydają płyty i koncertują. W piątek Farben Lehre spotkali się z poznaniakami.

Przed koncertem w Eskulapie, w ramach trasy Punky Reggae Live, razem z zespołami Raggafaya i Starguardmuffin, Wojciech Wojda, wokalista, lider i założyciel zespołu oraz grający w Farben Lehre na basie Filip Grodzicki, znaleźli czas by spotkać się z fanami w poznańskim empiku.

I trzeba przyznać, że tłumów nie było (spotkanie rozpoczęło się parę minut po godz. 16), ale dzięki temu – zamiast typowego spotkania gwiazd z publicznością mieliśmy okazję uczestniczyć w pasjonującej rozmowie o muzyce, mechanizmach rządzących polskim rynkiem i o wszystkim, co w życiu najważniejsze. Rozmowa znacznie przekroczyła przewidziany na nią czas i muzycy opuszczali empik zaledwie kilkanaście minut przed rozpoczęciem koncertu w Eskulapie.

Farben Lehre to prawdziwy fenomen na polskiej scenie. Zespół nieprzerwanie gra już 25 lat. W tym okresie nie mieli żadnej przerwy. Niektóre polskie kapele co prawda chwalą się tym, że grają dłużej od Farben Lehre, jednak wliczają w to na przykład sześcioletnie przerwy.
- Głównym kluczem do działania Farben Lehre jest fakt, że i Filip i Konrad, i „Mikołaj”(Adam Mikołajewski – przyp. red.), i ja, rozumiemy że chociaż jest jakiś lider to pozostajemy nadal zespołem – tłumaczy Wojda. - Począwszy od podejmowania decyzji, przez tworzoną muzykę, zawsze dyskutujemy jak robimy płytę. Jak któryś numer nie leży, to go nie gramy. Począwszy od rzeczy artystycznych, skończywszy na pieniądzach. Nawet w tej kwestii jesteśmy zespołem.

Według muzyka wiele polskich grup nie jest już zespołami, tylko grają razem na zasadzie biznesu.
- My tego tak nie traktujemy - dodaje. - Może to jest klucz do tego, że gramy razem z Filipem już 13 lat, z Konradem 14,5, a „Mikołaj” gra już 20 lat.

Gdy 25 lat temu Wojtek Wojda z kolegami zakładali Farben Lehre nie zakładali, że historia grupy będzie tak długa. Traktowali go jako sposób na porozumienie z innymi ludźmi, bo muyzka i koncerty właśnie taką nić porozumienia dawały. A także jako sposób na zabicie nudy.
- W ogóle nie zakładałem takiego scenariusza, że 25 lat później spotkamy się w empiku na Ratajczaka w Poznaniu i będziemy o tym rozmawiać – śmieje się Wojciech Wojda. -  To był zespół, który miał funkcjonować dwa-trzy lata. Nuda wygnała nas z domów i to był drugi powód.



Przez te 25 lat istnienia zespołu polska scena muzyczna bardzo się zmieniła. Kiedyś o szansie zaistnienia w mediach decydowała poprawność polityczna. Dziś są to pieniądze. A na dodatek muzyce jest dużo trudniej się przebić.
- Facebook przejął wszystko co się rusza – mówi Wojtek Wojda. - Ludzie siedzą przed Facebookiem, nie ma ich w mieście, na ulicy w parku… Ludzi trudno jest wyciągnąć z domu, żeby przyszli na koncert. Jest większa alternatywa spędzania wolnego czasu. Są Multikina, Internet, DVD, imprezy, to, tamto, siamto, owamto. I jest trudniej się przebić. Ale nie przez inne zespoły, tylko przez te wszystkie alternatywy.



Ale według lidera Farben Lehre najgorszą robotę robią media. Bo to one decydują czego słuchają ludzie. Owszem, w Internecie każdy może posłuchać czego tylko chce, ale żeby to znaleźć musi wcześniej usłyszeć. Natomiast polskie rozgłośnie radiowe grają tylko wybrane przez siebie zespoły. Do innych blokują dostęp słuchaczom.
- Że niegraną Farben Lehre? Ok. Jesteśmy starzy, schorowani, zezowaci, punk rock do lamusa… Ale jak to się dzieje, że nie grają kolesia który ma mega talent? – dziwi się Wojda. - Żadne poważne polskie radio nie gra Starguardmuffin. Czyż to nie jest dziwne, że w mediach nie istnieje zespół, który sprzedaje 87 tysięcy płyt, potrójną platynę, to chyba największy debiut ostatnich lat, który jest notowany na liście Billboardu w Stanach Zjednoczonych, jako jeden z pierwszych polskich zespołów w historii, który pojechał na Jamajkę i cieszył się tam dużym szacunkiem tamtejszych muzyków?

To według muzyków z Farben Lehre jest przykład polskiej zazdrości. To właśnie między innymi dlatego Podolski nie mógł grać w Polsce.
- Niektóre media tęsknią za komuną i chcą, żeby było jak kiedyś, żeby było trzy czy pięć zespołów na krzyż – wyjaśnia Wojciech Wojda.-  Jedyna święta racja. Jesteśmy zdania, że ludzie powinni mieć wolny wybór. W radiu niech sobie będzie Mandaryna, Doda, niech będzie nawet Bayer Full czy Boys. Ja do nich nic nie mam. Niech ludzie wybierają, co im się podoba, czego chcą słuchać, a czego nie chcą. 

Aby zobaczyć wszystkie zdjęcia przejdź do fotogalerii





emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto