MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gwiazdy w opałach

Radosław Patroniak
W ataku najlepsza zawodniczka sobotniego meczu, Aleksandra Kruk. Próbuje zatrzymać ją Dorota Pykosz - fot.  SZYMON SIEWIOR
W ataku najlepsza zawodniczka sobotniego meczu, Aleksandra Kruk. Próbuje zatrzymać ją Dorota Pykosz - fot. SZYMON SIEWIOR
Naszpikowana byłymi i obecnymi reprezentantkami Muszynianka męczyła się w Poznaniu z piątym zespołem LSK. Ostatecznie gwiazdy wygrały, ale z najwyższym trudem i po złamaniu oporu ambitnych poznanianek dopiero w piątym ...

Naszpikowana byłymi i obecnymi reprezentantkami Muszynianka męczyła się w Poznaniu z piątym zespołem LSK. Ostatecznie gwiazdy wygrały, ale z najwyższym trudem i po złamaniu oporu ambitnych poznanianek dopiero w piątym secie.

Pierwsze akcje nie wskazywały na to, że liczni kibice będą świadkami emocjonującego pojedynku. Muszynianka wyszła na prowadzenie 11:1 i wydawało się, że ,,rozjedzie’’ bojaźliwe gospodynie.
– Wtedy przegraliśmy mecz, bo dziewczyny zapomniały, na czym polega siatkówka. Zmiany w składzie niczego nie tłumaczą. Często zmieniam pierwszą szóstkę, a poza tym miała to być niespodzianka dla rywala, który analizował nasze wcześniejsze spotkanie z Centrostalem Bydgoszcz stwierdził trener akademiczek, Wojciech Lalek.
Manewr taktyczny się nie powiódł, ale po drugiej stronie siatki też były kobiety i dlatego ze stanu 1:11 AZS AWF doprowadził do remisu 14:14. Niestety, na więcej miejscowych w piewszej partii już nie było stać. 14:14 było także w drugim secie i od tego momentu znów przewagę uzyskał zespół gości. Na szczęście tym razem nasze siatkarki zdobyły się na jeszcze jeden zryw. Wynik „podciągnęła” grająca bez kompleksów Joanna Frąckowiak, a w końcówce karty rozdawała Jana Magatova. Po trzech setbolach dla „Mineralnych” kropkę nad i postawiła sprytną kiwką Frąckowiak.
AZS AWF poczuł wtedy, że Muszynianka jest w jego zasięgu. Z kolei przyjezdne zrozumiały, że w Poznaniu nie będą miały spacerku. – Czasami dziewczynom wydaje się, że wystarczy wyjść na parkiet, a zwycięstwo przyjdzie samo. Nie chcą przelewać potu i potem, żeby wygrać muszą dać z siebie wszystko – tak tłumaczył stratę dwóch setów przez swój zespół trener Bogdan Serwiński.

Więcej w dzisiejszym wydaniu Polska Głos Wielkopolski, lub [

www.prasa24.pl

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto