Celem katechezy jest przybliżanie do Pana Jezusa, a nie do nauczyciela-katechety. Rozumiem, że to forma negacji decyzji, lecz niezbyt mądra. Myślę, że gdyby pani Kasia przeczytała ostatnie zdanie, byłoby Jej przykro. Nie tędy droga. W ten sposób nie pomagasz, szkodzisz także Pani Kasi, bo to znaczy, że niewiele zrozumiałaś z tego, co Katechetka starała się Tobie przekazać, ale przede wszystkim sobie... Pozdrawiam