Przebiegł tuż obok mnie na ulicy Półwiejskiej. Kłapał zębami próbując kąsać ludzi których mijał w szalonym pędzie. Przechodnie zatrzymywali się zszokowani. Byłam wystraszona zwłaszcza, że o mało i mnie nie pokąsał. Pędził w kierunku Kupca Poznańskiego.