Cały czas się dziwię że Pegaz jeszcze nie zbankrutował. Produkują smaczne rzeczy, których... nie można nigdzie kupić. Pyszna musztarda kremska której nigdzie nie ma, poza Selgrosem, w którym mogę ją kupić wyłącznie w czteropaku z trzema innymi musztardami o smakach których nie chcę, więc... jej nie kupuję. Ketchup którego nigdzie nie ma, a jeśli już zrządzeniem Boskim go znajdę to występuje tylko we wersji szklanej. Musztardy sprzedawane w archaicznych opakowaniach o siermiężnych etykietach (to akurat mnie się podoba, ale masom pewnie nie). I tak, przykłady, można mnożyć. Logistyka i marketing leżą i kwiczą. Prosta droga do bankructwa. Mam nadzieję że ten wpis trafi przed oczy i zastanowi jakiegokolwiek decydenta z Pegaza.