Wybierz region

Wybierz miasto

    Zgłoś komentarz do moderacji

    Do Anity. Droga Anito Kiedy brałem udział w naocznym wypadku, nie myślałem o pracy, zakupach i innych pierdołach. Liczyło się tylko jak uratować życie kobiety, która chwilę wcześniej uderzyła w drzewo. Droga była bardzo śliska. Jechałem z dziećmi i żoną. Żonie kazałem odjechać, a sam przystąpiłem do ratowania tej kobiety. Udało się. Nie stchórzyłem, ponieważ znałem zasady pierwszej pomocy. Szkoda, że ludzie miękną i nie potrafią stawić temu czoła. Po policję może zadzwonić każdy, po pogotowie i straż również. Jednak kiedy trzeba się zmierzyć z krwią, histerią poszkodowanej(ego) i pogiętą maską samochodu, wtedy najczęściej ludzie się tłumaczą, że nie mają już czasu. Pogratulować. Szkoda kobiety.

    KOD

    Polecamy!